3/08/2022

Schemat pielęgnacji 2022!


Już przy zeszłorocznej aktualizacji miałam Wam do zaraportowania wiele zmian, a i w tym roku wydaje mi się, że jest ich całkiem sporo... Co więcej, mam wrażenie że teraz z każdym rokiem będzie ich tylko mniej, bo wydaje mi się, że jestem teraz w fajnym miejscu. Mam wąskie grono swoich idealnych produktów i tylko powoli dopracowuję ostatnie szczegóły.


Przypomnę tylko, że w Schemacie 2021 zrobiłam dla Was przegląd najważniejszych wpisów stanowiących teoretyczną podstawę pod wszystkie moje wynurzenia ;) Jeśli więc chcecie wiedzieć co, jak i dlaczego... zajrzyjcie po prostu tutaj {klik!}.


Rytuał poranny

☆ łagodne oczyszczanie płynem micelarnym z bakuchiolem

☆ przetarcie cery domowym naparem ziołowym lub herbatą

☆ serum z 15% witaminy C w postaci kwasu askorbinowego

☆ krem pod oczy

☆ krem przeciwsłoneczny z wysokim filtrem




Poranne oczyszczanie


☆ płyn micelarny z bakuchiolem, zielona herbata w roli toniku


Na czas przyzwyczajania mojej skóry do codziennego stosowania retinaldehydu zakupiłam dwupak najłagodniejszego znanego mi płynu micelarnego, czyli różowej Biodermy. Obecnie mogę sobie już kombinować z czymś ciekawszym i mój wybór padł na micel Perfecta z bakuchiolem.


Sam typ produktu wpasowuje się w moje potrzeby idealnie. Bakuchiol zwany często „roślinnym retinolem” bardzo pasuje do mojej nastawionej na działanie przeciwstarzeniowe pielęgnacji, ale ze względu na słabe i nieliczne dowody na jego działanie nie chcę się na nim skupiać przesadnie i płyn micelarny to miejsce w sam raz dla niego. Przy okazji płyn jest polskiej firmy i niedrogi! Ale ze względu na mocny zapach prawdopodobnie nie kupię go ponownie, tylko sprawdzę bakuchiolowy płyn micelarny z Bielendy.


Moje ulubione: płyny micelarne i toniki, toniki kwasowe, płyny micelarne, toniki naturalne.



☆ serum z witaminą C

Rok temu podjęłam męską decyzję, że zostaję przy serach z kwasem askorbinowym zamiast skakać między tą formą a Ascorbyl Tetraisopalmitate. Mam to szczęście, że moja cera w miarę tę postać toleruje – szczególnie odkąd używam serum co trzeci dzień (czego zasadność tłumaczy {ten} post u Inti Skin).


Z tego co widzę po moich zeszłorocznych denkach, zużywam w ten sposób 2-3 opakowania serum Liq CC Light firmy Liqpharm. Jego dość wysoka cena całkiem nieźle rozkłada się na kilka miesięcy, co nie znaczy, że nie będę testowała jego odpowiedników.


Moje ulubione sera z witaminą C: drogeryjne oraz witamina C od Liqpharm i Resibo.



☆ krem pod oczy i krem z filtrem

W dalszym ciągu robię tak, że między serum a kremem z filtrem czekam około dziesięć minut, a połowie tego czasu nakładam krem pod oczy. Czasem, jeśli mam na skórze jakieś suchsze miejsce to jeszcze w tym czasie smaruję je kropelką dowolnego kremu jako nawilżający podkład pod krem z filtrem.


Obecnie produktem stosowanym przeze mnie pod oczy jest kofeinowe serum The Ordinary. Ma swoje zalety: EKSTREMALNĄ wydajność, szklane opakowanie, nietłustą konsystencję świetnie zgrywającą się z makijażem, skład łączący dwa składniki przeciwobrzękowe, niespecjalnie wysoką cenę.


Mimo to raczej nie sięgnę po niego ponownie, bo... nieszczególnie widzę jakiekolwiek efekty używania go. Poranną opuchliznę powiek mam rzadko i to niewielką: znika zanim usiądę do makijażu. Pielęgnacja skóry wokół oczu to ten punkt, który chciałabym dopracować najbardziej.


Tutaj najfajniejsze kremy pod oczy, a tutaj najciekawsze kremy pod oczy z sensownym SPF!



Jednak od lat osią mojej porannej pielęgnacji jest codzienna aplikacja kremu z filtrem i po... sześciu? latach schodzenia zimą na SPF o poziomie 30 mam za sobą pierwszą zimę spędzoną z SPF 50 – w tym roku padło na aloesowy filtr Holika Holika. Naprawdę fajnie mi się sprawdza i gdyby nie posiadane przeze mnie duże zapasy kremów z filtrem to już powoli rozglądałabym się za kolejnym opakowaniem. Będę pewnie do niego wracać w przyszłości – nawet, jeśli w odległej.


Moje ulubione kremy z SPF 30 na jesień i zimę!


Tak to ostatecznie wygląda:


płyn micelarny → napar ziołowy → serum z witaminą C → krem pod oczy → krem z SPF 50


Rytuał wieczorny


CZĘŚĆ OCZYSZCZAJĄCA


☆ masaż twarzy na olejek myjący

☆ mycie łagodną kostką

☆ tonizacja cery naparem ziołowym/herbatą


CZĘŚĆ ODŻYWIAJĄCA


☆ serum z peptydami miorelaksacyjnymi

☆ krem z retinalem (retinaldehydem)

☆ krem z peptydami

☆ doustna suplementacja antyoksydantami




Wieczorne oczyszczanie


☆ masaż twarzy na olejek myjący


Tu zmieniło się najmniej.


Codziennie masuję twarz w ten sam sposób (drenaż limfy → masaż na poziomie zmarszczki na czole → masaż antygrawitacyjny → masaż okolic oczu → ponowny drenaż limfy).







Stosuję też w kółko te same olejki emulgujące: obecnie ten uniwersalny z Biochemii Urody.


Moje ulubione olejki myjące!



☆ mycie łagodną kostką, zielona herbata zamiast toniku


Jedyna zmiana jaka się tutaj pojawiła to moja przesiadka z żeli czy pianek do mycia twarzy na łagodne kostki myjące. Zmiany tej dokonałam głównie z powodów środowiskowych: kostka myjąca Pharmaceris wystarczyła mi na jakieś 11 miesięcy codziennego używania, a była opakowana jedynie w kartonik i (bezsensowną) folijkę wokół samego mydła.


Mydło dermatologiczne z glinką Biały Jeleń którego używam teraz zostało zużyte gdzieś do połowy pod prysznicem, skąd wyemigrowało na umywalkę do mycia twarzy i spędzi tam pewnie co najmniej pół roku. Obie kostki są bardzo sympatyczne, choć wydaje mi się że Pharmaceris była jednak łagodniejsza.


Po myciu wycieram twarz ręcznikiem papierowym i za pomocą wacików wielorazowych dodatkowo zwilżam cerę. Od co najmniej roku nie sięgam w tym celu po drogeryjne toniki, tylko po napar ziołowy lub herbatę tak jak w pielęgnacji porannej.


Moje ulubione myjadła do twarzy tutaj (klik!) oraz tutaj (klik!)




Wieczorne odżywianie


☆ serum z peptydami miorelaksacyjnymi


Ponieważ mam tu fajne odkrycie spełniające wszystkie moje kryteria to pokażę Wam najpierw cytat z mojego Schematu 2021:


Na taką zwilżoną cerę nakładam w obszar „maski Zorro” serum z peptydami rozkurczającymi mięśnie: obecnie jest to 10% argireliny od The Ordinary i niespecjalnie widzę dla niego konkurenta. Jest dla mnie akceptowalne cenowo, wydajne, wegańskie, cruelty-free i opakowane w szkło. Wolałabym coś polskiego, ale nie kojarzę nic podobnego: Ava nie podaje stężenia peptydów, Dermofuture pakuje w plastik... Ale oczy mam otwarte.


No i zobaczcie: oto serum rozkurczające zmarszczki z neuropeptydami. Kto je zrobił? Cukier, czyli skincare concept Basi Włodkowskiej znanej Wam na pewno z bloga Azjatycki Cukier. Jest w szklanym opakowaniu i przy zakupie dwóch sztuk (co zrobiłam w ciemno wierząc po prostu w robotę, jaką Basia robi od lat) cena to 33,50 zł. Opakowanie jest maleńkie (15 ml), ale używam produktu co drugi dzień i zastanawiam się, czy jeszcze tej częstotliwości nie zmniejszyć (bo używam go tylko czysto prewencyjnie). Dla mnie i-de-ał.


Wszystko o pielęgnacji skóry wokół oczu.


☆ retinal oraz krem odżywczy z peptydami


Jeśli chodzi o pozostałe elementy pielęgnacji wieczornej, to tu nie zmieniło się zbyt wiele:


  • Pół godziny po serum rozkurczającym nakładam krem z 0,1% retinalu, którego zmiana na Avene Cleanance Women została na mnie wymuszona przez zmiany w ofercie producenta obu produktów.


  • Po odczekaniu kolejnych 30 minut nakładam na twarz krem z peptydami i obecnie jest to Bandi Anti-Aging Care.


  • Od lat co wieczór stosuję ten sam suplement z antyoksydantami (Olimp Anti-Ox), a odkąd przeczytałam absolutnie fascynującą książkę „Jak żyć długo” Davida Sinclaira jestem tylko utwierdzona w przekonaniu, że mój organizm na tym korzysta – nie tylko jeśli chodzi o cerę.


Na blogu jest przegląd retinalu/retinaldehydu dostępnego w kosmetykach, wpis 6 x retinoid dostępny stacjonarnie oraz przegląd drogeryjnych kremów z retinolem.


W temacie kremów przeciwstarzeniowych bez retinoidów możecie zajrzeć do wpisów z pięcioma przetestowanymi przeze mnie kremami, do przeglądu kremów z drogerii na zmarszczki mimiczne lub przeglądu drogeryjnych kremów z peptydami.


Całościowo wygląda to tak:


masaż na olej myjący → łagodne myjadło w kostce → napar ziołowy → serum miorelakasacyjne → retinal → krem z peptydami


Rytuały 1-2 x w tygodniu

brak!


O odejściu od nich szerzej pisałam ostatnio i na ten moment wciąż do nich nie wróciłam, ale w dalszej przyszłości widzę dla siebie powrót do myjki sonicznej Dermofuture albo do dni „twarzingowych”. Czas pokaże kiedy to nastąpi :)


***


Dziewięć kosmetyków i jeden suplement – oto cała moja pielęgnacja. Poza ochroną przed fotostarzeniem (SPF!) dostarcza mojej cerze restrukturyzujących retinoidów, antyoksydacyjnej witaminy C, rozkurczających mięśnie i stymulujących syntezę kolagenu peptydów, czyli odhacza właściwie wszystkie dobroci o jakich piszę od czasu powstania bloga. Wszystkie inne dobroci jak bakuchiol, antyoksydanty, humektanty to miła wisienka na torcie.


Przy tym zdecydowana większość tych produktów jest polska, niedroga i w jak najbardziej przyjaznej środowisku formie – ma to dla mnie duże znaczenie.


Jestem niesamowicie ciekawa jak ten schemat zmieni się w ciągu najbliższego roku i jak wygląda obecnie Wasza pielęgnacja! Dajcie znać co zachwyciło Was w roku 2021 ♡


Wasza Ania

3 komentarze:

  1. Ależ czekałam na ten wpis! :) To Twój blog pomógł mi w ustawieniu mojej pielęgnacji :)
    Fajnie zobaczyć u ciebie SPF Holika Holika, kupiłam go kilka dni temu i jestem zachwycona, dokładnie taka konsystencja była mi potrzebna, więc pewnie na dłużej przy nim zostanę.
    Skusiłam się też ostatnio na serum do powiek i pod oczy z glutationem od PhDoctor i ciągle jeszcze nie wiem, co sądzić, świetnie nawilża, ale zastanawiam się nad długofalowym działaniem - znasz je może? Co sądzisz o jego potencjale przeciwstarzeniowym?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry,
    Czy stężenie retinaldehydu w tym nocnym kremie Avène Cleanance Women to na pewno 0,1%?

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie duży odsetek polskich produktów się nie sprawdza :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger