11/30/2016

Top 6 najlepszych filtrów na jesień / zimę!



Zaraz, zaraz… ale jak to? Filtry w listopadzie?!

Witam wszystkie nowe czytelniczki, bo każdy kto bywa tu już od jakiegoś czasu wie, że ja filtruję się przez cały rok. Co prawda, w sezonie jesienno-zimowym schodzę z moich ulubionych SPF50 do SPF30, ale fakt pozostaje faktem.

Dlaczego to robię? Moją pasją jest pielęgnacja przeciwstarzeniowa, a ta bez ochrony przeciwsłonecznej nie istnieje. Przeczytaj mój artykuł -> o starzeniu się skóry i przekonaj się sama.

Jak to robię? U początku istnienia bloga wyprodukowałam długaśny wpis o podstawach filtrowania: wady, zalety, dobór filtra, prawidłowe stosowanie. Ciekawa? -> Wszystko o filtrach przeciwsłonecznych znajdziesz właśnie tu.

A teraz do rzeczy. Zakładam, że jeśli tematyka filtrów przeciwsłonecznych była Wam dotąd obca, to po przeczytaniu podlinkowanych tekstów wszystko jest już jasne, a my „mówimy” tym samym językiem. Jeśli pod koniec dzisiejszego posta pojawią się jeszcze jakieś pytania – piszcie je śmiało w komentarzach :)

Myślę, że dzisiejszy tekst najlepiej trafi do trzech grup czytelniczek:

- osób zakręconych na punkcie pielęgnacji w stopniu podobnym do mojego! Wiem, że jest nas garstka, ale zaczynam od Was: to dla Was piszę i dziękuję, że tu jesteście! <3
- osób na kuracjach retinoidami czy kwasami, którym lekarz zalecił stosowanie filtrów… I bardzo słusznie, oczywiście. Mam nadzieję, że niniejszy post się Wam przyda, a na marginesie – jest tu bardzo wiele tekstów o pielęgnacji cery tłustej czy trądzikowej, więc może zostaniecie tu na dłużej? :)
- osób wybierających się na wakacje w cieplejsze miejsce i szukających porządnego filtra. Nie szukajcie dalej, któryś z poniższych na pewno wpadnie Wam w oko ;)


Coś dla cery tłustej i mieszanej



Myślę, że żeli suchych w dotyku, czyli linii La Roche-Posay Anthelios XL Anti-shine nie trzeba nikomu przedstawiać… Zaczynam od nich nie bez powodu: po prostu oszalałam na ich punkcie i moim zdaniem do cery tłustej czy mieszanej nic lepszego nie znajdziemy ;) Jak zapewne wiecie, filtry przeciwsłoneczne są zasadniczo bardzo tłuste i powodują świecenie się twarzy przebijające się zwykle nawet spod najbardziej matujących podkładów i pudrów.

Żel-krem od LRP po nałożeniu zostawia moją cerę matową bardziej niż w porównaniu z jakimkolwiek kremem, łącznie z tymi nie-przeciwsłonecznymi czy teoretycznie matującymi. Oczywiście, po ładnych kilku godzinach pojawia się delikatny błysk, ale mniejszy lub ewentualnie porównywalny z tym, co po prostu produkuje moja strefa T i nad czym nie rwę sobie włosów z głowy. Inne kremy w ogóle nie mają do niego startu w tej kwestii.

Kocham, kocham, kocham. A czemu?

AQUA / WATER, HOMOSALATE, ETHYLHEXYL SALICYLATE, SILICA, STYRENE/ACRYLATES COPOLYMER C12-15 ALKYL BENZOATE, TALC, DROMETRIZOLE TRISILOXANE, ETHYLHEXYL TRIAZONE, BIS-ETHYLHEXYLOXYPHENOL METHOXYPHENYL TRIAZINE, GLYCERIN, PENTYLENE GLYCOL, BUTYL METHOXYDIBENZOYLMETHANE, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE, DIMETHICONE, PERLITE, PROPYLENE GLYCOL, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, ALUMINUM HYDROXIDE, ARACHIDYL ALCOHOL, BEHENYL ALCOHOL, CAPRYLYL GLYCOL, DISODIUM EDTA, INULIN LAURYL CARBAMATE, ISOPROPYL LAUROYL SARCOSINATE, OCTOCRYLENE, PEG-8 LAURATE, PHENOXYETHANOL, STEARIC ACID, STEARYL ALCOHOL, TEREPHTHALYLIDENE DICAMPHOR SULFONIC ACID, TITANIUM DIOXIDE [NANO] / TITANIUM DIOXIDE, TOCOPHEROL, TRIETHANOLAMINE, XANTHAN GUM, ZINC GLUCONATE

W całym poście pogrubioną czcionką oznaczam filtry. Tu dodatkowo zaznaczyłam substancje matujące, nawilżające i inne pielęgnacyjne (w tym przypadku witaminę E i glukonian cynku). Mamy tu aż trzy filtry fotostabilne (Tinosorb S, Mexoryl XL i Mexoryl SX), a dodatkowo także inne: w tym Parsol (który w obecności tylu filtrów fotostabilnych nie powinien nas w ogóle martwić) oraz dwutlenek tytanu jako filtr mineralny. Cudo!


Coś dla cery trądzikowej


Choć łojotok i trądzik są ze sobą silnie związane, to trzeba te dwa problemy od siebie rozgraniczyć i właścicielkom cery trądzikowej w pierwszej kolejności zaproponowałabym zupełnie inny krem: Aknicare Sun SPF 30. Nie znaczy to, że „Antek” od La Roche-Posay się u nich nie sprawdzi: po prostu filtr Aknicare ma dużo więcej do zaoferowania w kwestii trądziku. Zerknijmy na ten skład:

Aqua, Triethyl Citrate, Cetearyl Alcohol, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Octocrylene, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Alcohol Denat., Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Propylene Glycol, Glycol palmitate, Arachidyl alcohol, Dimethicone, Cetearyl glucoside, Behenyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Benzyl Pca, Xanthan gum, Arachidyl Glucoside, Hydroxyethyl Acrylate, Decyl Glucoside, Squalane, C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Polysorbate 60, Sodium hydroxide, Phenoxyethanol, Sodium Hyaluronate, Bht, Parfum (Fragrance)

Triethyl citrate (zaraz po wodzie w składzie!) to substancja o działaniu przeciwzapalnym i bezpośrednio redukującym kolonie Propionibacterium acnes. O -> roli bakterii w powstawaniu trądziku pisałam już wcześniej, więc jeśli P. acnes nic Ci nie mówi – zajrzyj koniecznie.

GT peptide-10 działa wraz z nim w synergii potęgując działanie antybakteryjne. Dodatkowo mamy tu fajne filtry (Tinosorb M i S oraz Uvinul A Plus!), sporo nawilżaczy, słowem – wszystko, co w filtrze do cery trądzikowej być powinno. Sam krem nie matuje aż tak bardzo jak suchy w dotyku Anthelios, ale też jest o niebo mniej tłusty niż większość produktów tego typu.


Coś dla cery suchej i normalnej


Posiadaczki tego typu cer (a także mieszanej w kierunku suchej) mają w tym przypadku szczęście: sama okluzja zapewniona przez filtr przynosi pewną ulgę, a połączona z dobrym serum pod spodem powinna zapewnić już całkowity komfort. Także wtedy w zasięgu ręki mamy właściwie całą gamę najróżniejszych kremów przeciwsłonecznych, do wyboru do koloru. Ale zakładając, że chcemy czegoś naprawdę chroniącego i jak najmniej tłustego, warto zerknąć na Vichy Idéal Soleil, Matujący krem ochronny do twarzy SPF 30. Dawna nazwa tej linii to Capital Soleil i pod tym hasłem znajdziecie w Sieci wiele pozytywnych recenzji tych kremów. Moim zdaniem, niebezpodstawnie!

Zerknijmy na skład:

AQUA / WATER - ALCOHOL DENAT. - DIISOPROPYL SEBACATE - SILICA - BUTYL METHOXYDIBENZOYLMETHANE - CI 77891 / TITANIUM DIOXIDE - C12-15 ALKYL BENZOATE - OCTOCRYLENE - ISOPROPYL LAUROYL SARCOSINATE - ZEA MAYS STARCH / CORN STARCH - ETHYLHEXYL TRIAZONE - POLY C10-30 ALKYL ACRYLATE - GLYCERYL STEARATE - BEHENYL ALCOHOL - METHYLENE BIS-BENZOTRIAZOLYL TETRAMETHYLBUTYLPHENOL [NANO] / METHYLENE BIS-BENZOTRIAZOLYL TETRAMETHYLBUTYLPHENOL - AMMONIUM POLYACRYLDIMETHYLTAURAMIDE / AMMONIUM POLYACRYLOYLDIMETHYL TAURATE - CAPRYLYL GLYCOL - CETYL ALCOHOL - DECYL GLUCOSIDE - DISODIUM EDTA - DISODIUM ETHYLENE DICOCAMIDE PEG-15 DISULFATE - DROMETRIZOLE TRISILOXANE - GLYCERYL STEARATE CITRATE - PHENOXYETHANOL - SODIUM HYALURONATE - TEREPHTHALYLIDENE DICAMPHOR SULFONIC ACID - TRIETHANOLAMINE - XANTHAN GUM - PARFUM / FRAGRANCE

Alkohol w tym przypadku służy temu, by odparować i pozwolić kremowi zastygnąć na skórze. Poza nim rolę ochrony przed błyszczeniem pełnią m. in. krzemionka czy skrobia kukurydziana. Ale najważniejszy jest tutaj świetny koktajl naprawdę wielu filtrów (w tym fotostabilnych Tinosorbu M, Mexorylu XL i Mexorylu SX, a ponadto Parsolu wraz z dodatkowymi stabilizatorami jak Octocrylene), i jako wisienka na torcie jeszcze dwa nawilżacze.


Coś dla ekomaniaczek




Wszystkie wymienione dotąd kremy zawierają miks filtrów chemicznych i fizycznych (mineralnych), co ja uważam za rozwiązanie dla mnie idealne. Wiem jednak, że wiele z Was ma różnego rodzaju obawy dotyczące filtrów chemicznych i wolicie te kremy, które w całości polegają na ochronie zapewnionej przez dwutlenek tytanu lub tlenek cynku. Jeśli jednak próbowałyście filtrów tego typu, to wiecie jakie są ich podstawowe minusy: bielenie i konieczność uzupełniania ich warstw na twarzy.

Ten mechanizm ochrony przed słońcem w całości opiera się na nieprzepuszczalnej barierze stworzonej na skórze przez wspomniane minerały oraz jej właściwościach odbijających światło. Stąd efekt bielenia oraz konieczność dbania o to, by cała twarz była pokryta kremem w jednakim stopniu…


Tak więc chociaż sama nie znalazłam żadnych przekonujących dowodów na szkodliwość filtrów chemicznych, znalazłam dla Was dwa ekofiltry godne polecenia. Nie wklejam nawet ich składów, bo łatwo je znaleźć, a tylko dla porządku wspomnę, że są piękne i zielone. Jeśli potrzebujemy ochrony na poziomie SPF 30, najlepsze ekologiczne filtry przeciwsłoneczne to dla nas:


Coś dla oszczędnych



O moim ulubionym tanim filtrze o średniej ochronie pisałam już dwa lata temu w -> przeglądzie jesiennych niezbędników. Co ciekawe, większość z tych produktów mam u siebie nawet w tym momencie, bo faktycznie ciągle ich używam i nie znalazłam nic, co by je pobiło ;)

Wspomniałam wtedy o bardzo przyzwoitym Ochronnym kremie do twarzy Soraya z SPF 25. Widzę, że przykładowo na Doz.pl kosztuje on 13 złotych, czyli ułamek ceny wcześniej wymienionych kosmetyków. Jest to oczywiście osiągnięte kosztem komfortu stosowania (świecenie się…), ale – co dla mnie najważniejsze – nie kosztem ochrony. Spójrzcie tylko:

Aqua, Ethylhexyl Methocycinnamate, Ethylhexyl Stearate, Cocoglycerides, Diethylamino Hydroxybenzol Hexyl Benzoate, Decyl Oleate, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, Propylene Glycol, Ethylhexyl Triazone, Cyclopentasiloxane, Polypropylsilsequioxane, Dimethicone, Hydrolyzed Algin, Chlorella Vulgaris Extract, Maris Aqua, Pyrus Malus Fruit Extract, Pancratium Maritimum Extract, Glycerin, Tocopherol, Allantoin, Panthenol, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine Carbomer, EDTA, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Alpha-Isomethylionone, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool.

Jak na to jak tani jest ten krem, fotostabilny filtr (Uvinul A Plus), a do tego garść innych filtrów bez Parsolu, mnóstwo ekstraktów i jeszcze trochę nawilżaczy? Serio, nie wiem jak Wy, ale ja nie będę wybrzydzać ;) Lubię ten krem i już!

Filtrujecie się zimą i jesienią? Jeśli tak to czemu? I po jakie produkty najchętniej wtedy sięgacie?
Jeśli macie jakieś pytania to oczywiście czekam :)

Pozdrowionka

Ania

12 komentarzy:

  1. Mam teraz taki żel La Roche Posay (50+) i jednak Vichy bardziej mi odpowiadał. Czytałam, że LRP ma mocniejszy filtr, więc nie wykluczam, że kupię go ponownie w wakacje, jak gdzieś wyjadę, ale tak to jednak będę wierna Vichy. Daje u mnie lepszy mat, jest tańszy i to może trochę głupie, ale tęsknie za jego przyjemnym, wakacyjnym zapachem ;) Oczywiście mówię tu o wersji amtującej Ideal Soleil, bo ta nie-matująca u mnie się totalnie nie sprawdza.
    W ogóle tak się zastanawiam, czy by mi na zimę (taką bez śniegu i słońca, jak to w Trójmieście zazwyczaj wygląda) filtr 30 nie wystarczył, ale z drugiej strony teraz intensywnie korzystam z kwasów i retinoidów a nie mam zielonego pojęcia, czy wtedy trzeba super wysoki filtr, czy taki średni jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czułam, że staniesz w obronie Vichy - tak często chwalisz ten krem, że totalnie mi się on z Tobą kojarzy! :D

      Lekarz Ci nie powiedział czy masz celować w 30 czy 50?

      Usuń
    2. A żadnego lekarza nie pytałam, smaruję się retinoidami i kwasami na własną rękę :)

      Usuń
  2. Ja się nie filtruję, chociaż się Atredermuję. Ale nie widzę żadnej różnicy w wyglądzie mojej skóry między filtrowaniem się a nie (kiedyś próbowałam), nie mam przebarwień, zmarszczek itd.
    Wgl lata temu ludzie mi mówili;będziesz się tak opalać to zobaczysz jak będziesz wyglądać za 10 lat. I co? Minęło ponad 6 lat a ja nie mam zmarszczek ani innych oznak szkodliwości słońca na moją cerę.
    Raczej przeciwnie, nic nie zasusza mi trądziku tak dobrze jak słońce (nawet Atrederm), poprawia mi humor bo nie muszę patrzeć na swoją jasną karnację której szczerze nienawidzę i nigdy się do niej nie przekonam (kiedyś próbowałam, a skutek był taki że każdy mnie pytał czy jestem chora ;p).

    No i wierzę w dobre geny. Moi rodzice i reszta bliskiej rodziny wygląda na swój wiek lub starzej i ma bardzo pomarszczone i poszarzałe twarze ale nie przez złe geny, a przez palenie papierosow, nadużywanie alkoholu i otyłość. No w przypadku babci dochodzi jeszcze styranie pracą na roli

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię ten filtr z La Roche Posay ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja używam cały rok z Iwostin o ten http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,72345,lucidin-krem-ochronny-rozjasniajacy-przebarwienia-spf-50-.html
    Zresztą całą serię lubię, okazała się za słaba na moje silne przebarwienia, choć coś tam próbowała powalczyć. Ten z Vichy miałam, ale wolę zdecydowanie Iwostin.
    Rozprawiłam się z przebarwieniami teraz na tyle, że mogę używać BB z Skin 79 on ma filtr 35, więc czasami zdarzy mi się, że nie użyje kremu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za rekomendację, jak zacznie się sezon na większe faktory to na pewno przyjrzę się uważnie :)

      Usuń
  5. Hej, nie wiem czy czytasz komentarze pod tak starymi postami :) Ale moje pytanie jest w tematyce filtrów na zimę. Otóż kupiłam krem Cetaphil DermaControl nawilżająco-matujący z spf 30 i zastanawiam się co byś powiedziała na jego skład. Dodatkowo na opakowaniu jest instrukcja, że należy go nakładać cieniutką warstwą. Nie wiem, czy cienka wartswa będzie skuteczną ochroną w przypadku jakiegokolwiek kremu :D
    Żadnego matowania w jego przypadku niestety nie zauważyłam (a szkoda, bo mam cerę mieszaną- ma to związek z PCOS), natomiast nie zapchał mnie ten krem- to na plus.
    Wklejam skład:
    Water, Isopropyl Lauroyl Sarcosinate, Glycerin, Dimethicone, Diisopropyl Sebacate, Silica, Polymethyl Methacrylate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Sucrose Tristearate, Dimethiconol, Pentylene Glycol, Polysorbate 61, Sodium Stearoyl Glutamate, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Tocopheryl Acetate, Glycyrrhetinic Acid, Panthenol, Triethanolamine, Allantoin, Carbomer, Potassium Sorbate, Zinc Gluconate, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Hydroxypalmitoyl Sphinganine.
    Wcześniej stosowałam Vichy Ideal Soleil, ale totalnie się po nim błyszczałam (może coś robię źle przy nakładaniu), Avene spf 50 matujący (przynajmniej z nazwy; szczypała mnie po nim skóra i bielił niemiłosiernie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten z Vichy miałaś w wersji matującej? Bo chyba są też inne :) A co do Avene to nie miałam chyba ich filtrów nigdy - dzięki za przestrogę :D

      Co do Cetaphilu, to wkleiłaś mi skład w którym nie ma żadnych filtrów :D Ale już sprawdziłam, że ma on Avobenzone 3%, Octisalate 5% i Octocrylene 7%, czyli same denne filtry niestety. Żadnego fotostabilnego, za to z wybitnie niestabilnym chemicznie Parsolem. Co prawda mamy w składzie jego stabilizator, ale mimo wszystko - moim zdaniem naprawdę nic ciekawego.

      Taka wskazówka jaka wyłania mi się po Waszych pytaniach o liczne preparaty brzmi:

      jeśli coś jest zwykłym kremem, który akurat dodatkowo ma chronić przed UV, to na 99% będzie to ochrona kiepskiej jakości. Dopiero kiedy szukamy wśród kremów typowo przeznaczonych do ochrony przeciwsłonecznej szanse sukcesu są większe (choć wciąż dalekie od maksymalnych).

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. I znowu genialny post - zaczynam mieć kompleksy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten la roche posay spf 30 ma w składzie na pierwszym miejscu filtr przenikający do krwi,który zachowuje się jak hormon..to samo Soraya..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo prosze o dowody, ze zachowuje sie jak hormon ;) Duzo osob o tym mowi, a niestety (czy wlasciwie stety!) nikomu nie udalo sie jeszcze tego udowodnic :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger