Ten wpis miał ukazać się półtora miesiąca temu i nosić tytuł „PIĘĆ x dobry olejek myjący”, ale jak na złość (:D) w listopadzie trafiła w moje ręce nowość, która spodobała mi się od pierwszego użycia, ale którą trzeba było najpierw dogłębnie przetestować. I cieszę się, że się wstrzymałam, bo dzięki temu będziemy mieli w jednym wpisie bogaty wybór preparatów o różnych właściwościach i z różnych półek cenowych.
Przypomnę tylko, że dla mnie olejek myjący to przede wszystkim narzędzie do masażu i przy okazji doskonała metoda usuwania z twarzy kremu z filtrem i wodoodpornego tuszu do rzęs. O tym, czemu wolę do tego używać olejków z emulgatorem niż bez pisałam w tekście O oczyszczaniu cery olejami, gdzie przy okazji znalazł się niewielki przegląd ówcześnie dostępnych opcji. Wpis wpadł na bloga 25.12.2018 roku, więc jak widać minęło od tej pory sporo czasu i asortyment w sklepach też się zmienił. Na lepsze!
Najprostszy skład
Biochemia Urody, olejek myjący (bezzapachowy)
18,90 zł/200 ml
Prościej się nie da: ten olejek to w istocie dwa-trzy składniki, czyli olej słonecznikowy, konserwująca go witamina E i niezbędny do działania myjącego emulgator. Na stronie Biochemii Urody są też wersje bogatsze, to znaczy z zawierające olejowy macerat (zielonej herbaty czy kocanki) albo dodatek olejku eterycznego (pomarańczowego, z drzewka herbacianego).
Jestem ogromną fanką tego zestawu, ale ma dla mnie dwie wady: konieczność zamawiania olejku przez Internet oraz konkretna ilość odpadków, które się używaniem tego produktu generuje. Dostajemy go w papierowej torebce, w której mamy plastikową butelkę z olejem oraz plastikowy pojemniczek z emulgatorem. Do tego dochodzą opakowania związane z wysyłką produktu do nas, bo tego olejku nie kupimy stacjonarnie.
Na plus? Krótka i czysta formuła, polska produkcja i jedna z najniższych cen w dzisiejszym zestawieniu: 9,45 zł/100 ml. Chwaliłam go dłuższą chwilę temu tutaj (klik!).
Skład: zimnotłoczony olej słonecznikowy z dodatkiem witaminy E (kompleks tokoferoli), Glyceryl cocoate
Dla wrażliwców
Bandi, ANTI IRRITATE, emoliencyjne masełko oczyszczające do twarzy 2w1
39,99 zł/90 ml
Obok olejku z emulgatorem z Biochemii Urody mamy tu jedną z najprostszych formulacji, więc jeśli z tych czy innych powodów BU się u nas nie sprawdza, to przy wrażliwej cerze warto wypróbować to masełko. Takie balsamy w porównaniu do olejków mają na przykład tę przewagę, że nie są płynne: nie spływają po dłoni czy twarzy, nie rozleją się w kosmetyczce. W porównaniu do BU mamy też lepszą dostępność w sklepach stacjonarnych: drogeriach Hebe i aptekach prowadzących sprzedaż dermokosmetyków Bandi.
Plusy: doskonale myje, krótki skład, nieźle dostępny, produkowany przez polską, rodzinną firmę tworzoną przez kobiety. Minusy: opakowanie w plastik, wyraźnie wyższa cena (44,43 zł/100 ml).
To, że produkt jest bez koloru, bez zapachu, o smalcowatej konsystencji będzie dla wielu osób (w tym i dla mnie) zaletą, ale jeśli oczekujemy od kosmetyków jakieś niesamowitego rytuału i uczty dla zmysłów nie będzie to produkt dla nas.
Skład: Caprylic/Capric Triglyceride, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, C10-18 Triglycerides, Tripelargonin, C13-15 Alkane, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Caprylate, Parfum/Fragrance
Dostępny stacjonarnie
Fluff, SUPERFOOD, balsam do demakijażu Maliny z Migdałami
24,99 zł/50 ml
Stworzona przez kobiety polska marka wegańskich kosmetyków naturalnych – jak tylko zobaczyłam w ich asortymencie balsam myjący to wiedziałam, że będę musiała go przetestować. I jest to produkt bardzo ciekawy! Składa się z dwóch faz: niemal piankowej, różowej bazy w której zawieszone są drobinki gęstszego masełka bardzo podobnego w moim odczuciu do opisanego powyżej Bandi.
Jest to jednak kosmetyk zupełnie innego rodzaju: przede wszystkim bardzo mocno i słodko pachnie czymś, co mi przywodzi na myśl panna cottę albo gotowe kaszki manny. Po drugie masując skórę, trzeba odczekać aż grudki również się roztopią, co następuje chwilę później niż roztopienie samej różowej bazy.
Ogólnie tak jak masełko Bandi jest swoim działaniu kliniczne niczym lek, tak balsam Fluff jest jak relaksujący zabieg w spa – oczywiście zakładając, że w ogóle lubimy takie gourmandowe zapachy.
Mi woń balsamu przypadła do gustu, ale preferuję kosmetyki mało lub całkiem nieperfumowane (i to najlepiej bardziej naturalnymi aromatami) i wyobrażam sobie, że na dłuższą metę mógłby mnie zmęczyć. Ale też przykładowo do kupienia na prezent jest to jedna z dwóch najlepszych opcji według mnie. I to dostępna w Rossmannie!
Minus? Balsam jest nie tylko opakowany w plastikowy słoik, ale słoik ów jest też stosunkowo mały. Dzięki temu jednostkowy koszt ok. 25 złotych jest niewielki (a w przeliczeniu daje nam 49,98/100 ml), ale musiałabym zużywać kilka opakowań rocznie. Nie jestem fanką tego rozwiązania... ale też nie mogę przyczepić się do działania balsamu, bo oczyszczał skórę naprawdę fajnie.
Skład: Cocos Nucifera Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Shorea Robusta Seed Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Sodium Cocoyl Isethionate, Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Parfum, CI 45100.
Dla wygodnickich
Avon Cannabis Sativa Oil, Cleanse & Calm, transforming oil to milk cleanser
Avon Nutra Effects, Nourish, oil to milk cleanser
32 zł/125 ml (często w promocji za 16,99 zł)
O dwóch świetnych produktach z Avonu (Lekkim olejku do oczyszczania twarzy z olejem konopnym z serii Cannabis Sativa Oil oraz Lekkim olejku do oczyszczania twarzy z serii Nutra Effects) pisałam dość wyczerpująco w październiku, więc nie będę się tu specjalnie powtarzać.
Podsumuję tylko: tanie (13,59-25,60 zł/100 ml), łatwo dostępne, super myją. Niestety w plastiku i firma ani polska, ani CF.
Pełniejsza analiza składów znajduje się w odpowiednim wpisie :) (klik!)
Najtańszy
BAMBINO, Olejek pod prysznic o zapachu jaśminu
20,99 zł/400 ml
Mamy tu jeden jedyny produkt, który polecam tak trochę z duszą na ramieniu, bo jeśli nie doczytamy wpisu to możemy się naciąć. Jest to olejek pod prysznic i producent deklaruje, że jeśli dostanie się do oczu to ich nie podrażni. Natomiast użyty typowo do demakijażu (w tym zmycia wodoodpornej maskary) zdecydowanie piecze w oczy i dla osób stosujących oleje myjące w okolicach oczu na pewno go nie polecam!
Wiem jednak, że mnóstwo z Was nie maluje się albo ściąga makijaż oczu za pomocą wacików nasączonych mleczkiem czy płynem micelarnym, a po olejek myjący sięga do dwuetapowego oczyszczenia reszty twarzy. I wiecie co? Według mnie on się do tego świetnie nadaje.
Ja kupiłam sobie wersję jaśminową, a poza nią jest jeszcze morelowa i bezzapachowa (ciekawe czy ta ostatnia mogłaby być nieco łagodniejsza?). Według mnie olejek świetnie rozpuszcza krem z filtrem i jakiekolwiek inne hydrofobowe substancje z twarzy, bardzo ładnie spłukuje się samą wodą. Cena 5,25 zł/100 ml jest po prostu śmieszna, firma polska, w składzie mamy 57% naturalnych olejków.
Opakowanie jest z plastiku, ale z drugiej strony niewykluczone że jedno wystarczy nam na przykład na rok używania i wtedy z jedną plastikową butlą rocznie umiałabym się pogodzić!
Skład: Glycine Soja Oil, MIPA-Laureth Sulfate, Laureth-4, Ricinus Communis Seed Oil, Cocamide DEA, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum
Dla fanek natury
Resibo, MELT AWAY, balsam do demakijażu
79 zł/100 ml
Przed nami ostatni mega dobry produkt. Znowu naturalny, znowu polski, znowu kobiecymi rękami tworzony ;) Tym razem wreszcie opakowany w szkło, ale też i niestety najdroższy. Wynika to także z tego, że jako jedyny z dzisiaj pokazanych balsamów zawiera dodatkowe substancje kondycjonujące skórę (proteiny i beta-glukan).
Subtelnie, naturalnie pachnie owocami mango i jest na rynku nowością. Od 18.11 stosuję go codziennie i moja cera jest baaardzo zadowolona, dlatego pozwalam sobie polecić Wam go już dzisiaj.
Skład: Vitis Vinifera Seed Oil, Mangifera Indica Seed Butter*, C10-18 Triglycerides*, Polyglyceryl-4 Oleate, Cetearyl Olivate*, Sorbitan Olivate*, Glyceryl Stearate*, Aqua, Parfum, Potassium Olivoyl Hydrolyzed Oat Protein*, Potassium Cocoyl Hydrolyzed Oat Protein*, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Potassium Chloride, Limonene
*składniki certyfikowane
***
Z polecanych dzisiaj produktów trzy są otwarte i wymagają dokończenia: balsamu Fluff zostało mi odrobinę, Bandi i Resibo całkiem sporo. Oleje z Biochemii Urody i Avonu zamówiłam zanim odkryłam te nowości i teraz są moimi zapasami, które wystarczą mi pewnie na rok albo i więcej :'D Bambino kupiłam głównie z myślą o kąpieli i myciu gąbek do makijażu, bo ze względu na mój mocniejszy makijaż oczu nie może być dla mnie domyślnym olejem myjącym i używam go tak tylko sporadycznie, w dni kiedy się nie malowałam lub malowałam lekko.
Wobec tego jeszcze mnóstwo czasu nie będę potrzebowała nowego produktu z tej kategorii, ale zapytam w imieniu pozostałych Czytelniczek - co jeszcze możecie tu polecić? Kto wie, może za kolejne dwa lata sama o tym produkcie napiszę ;)
Balsam Resibo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o balsamie do demakijażu
OdpowiedzUsuńRocher ma kilka. Zawsze masz wybór czy płyn micelarny, olejek, krem, pianka, żel, mleczko
UsuńJa robię sama w domu podobny olejek do tego z BU. Wystarczy olej, emulgator i olejek eteryczny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie po komentarzach tu i na Facebooku stwierdzam, że chyba muszę uderzyć w tym kierunku! Widzę, że w swoim olejku używasz Glyceryl Cocoate - gdzie go zamawiasz? :)
UsuńU mnie pierwszy etap olejkiem w ogóle nie wchodzi w rachubę - płyn micelarny jednak sprawdza mi się najlepiej <3
OdpowiedzUsuńBambino mam pod prysznic, ale jest... badziewny dla mnie, więc czekam aż się skończy i do mycia ciała następnym razem na pewno nie sięgnę po olejek :D
Nie wiedziałam, że Resibo ma taki balsam. Z jakimś rabatem chętnie bym go kupiła. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest świetny :)
UsuńBambino znam, uratował mi skórę. Teraz zawsze jest w mojej łazience
OdpowiedzUsuńMarka Bambino zdecydowanie do polecenia, super produkty!
OdpowiedzUsuńMam duże braki. Znam tylko Bambino. Chętnie poznam coś innego
OdpowiedzUsuńMuszę się przerzucić na olejki.
OdpowiedzUsuńPomysł z tymi olejkami jest świetny. Na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu używam olejków do kąpieli. Nie zrezygnuję z nich chyba nigdy.
OdpowiedzUsuńJa używam olejków przy robieniu masaży. Bez tego ani rusz :).
OdpowiedzUsuń