3/31/2019

Kwartalne denko! Zużycia ostatnich trzech miesięcy: ulubieńcy i buble.



Przeprowadzka uświadomiła mi, że trzymanie się ulubionych kosmetyków to także pewna pułapka. Mimo, iż w szafkach rosły powoli zapasy otrzymywanych w prezencie balsamów do ciała czy różnych miniaturek, ja wolałam sięgać po sprawdzone pewniaki. Efekt? Ostatni ulubiony balsam Balea miałam wieki temu, w dzisiejszym denku kilka zużytych mazideł się pojawia, a w zapasach jeszcze są kolejne... Więc nie zdziwcie się, że po pierwsze: dzisiejsze denko jest bardzo duże jak na trzy miesiące, a po drugie... że ogromnej części z dziś pokazanych kosmetyków wcale sobie nie kupiłam. Pochodzą z najróżniejszych źródeł, wszędzie są odpowiednie adnotacje.

Aha, tam gdzie mogłam wrzuciłam link afiliacyjny do Triny.pl. Gdyby chciało się Wam zamówić coś tą drogą to super, niewielki odsetek z Waszych zakupów trafi do mojej kieszeni! Będzie mi niezmiernie miło ;)



Pielęgnacja ciała


Pielęgnacja dłoni


Kosmetyki DLA, Mydło nagietkowe


Z przyczyn czysto środowiskowych chciałabym z mydeł w płynie przerzucić się na te w kostce i pierwszym produktem tego typu, który wpadł w moje ręce było mydło nagietkowe DLA. Było boskie i bardzo kremowe, nie zauważyłam by wysuszało moje ręce bardziej lub mniej niż dotychczas używane mydła w płynie. Niestety, w zapasie mam dwa beznadziejne mydełka glicerynowe, więc zanim kupię kolejne od DLA (może tym razem lipowe...) minie jeszcze trochę czasu.

(Prezent od marki)

Isana, Delikatne mydło do skóry wrażliwej


W łazience bardzo chętnie sięgnę po mydło w kostce, ale w kuchni? Na ten moment nie wyobrażam sobie tego. Dużo gotuję, a w tym raz w tygodniu obrabiam surowe mięso i to najczęściej drobiowe: nie chciałabym wtedy przenosić bakterii na mydło, mydelniczkę i tak dalej. W czasie przeprowadzki kupiłam najtańsze jakie znalazłam: Isana Senstive. Niech nazwa Was nie zmyli, to najzwyklejszy SLeSowy zdzierak. Ale dla mnie w sumie wszystkie mydła w płynie różnią się tylko zapachami.

Resibo, Naturalny rem do rąk


Sztos. Na własny użytek kremy do rąk dzielę na dwie kategorie: odżywcze (treściwsze) i nawilżające (lekkie). Najlepszym lekkim było dla mnie serum Tołpa Dermo Mani, a ten jest bez dwóch zdań najlepszym odżywczym.

Krem do rąk Resibo kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


(Paczka PR od Resibo)

Clochee, Lekki regenerujący krem do rąk mini


Ten krem zupełnie się u mnie nie sprawdził. Z braku laku musiałabym zakwalifikować go do grupy kremów nawilżających/lekkich, ale dla mnie nie był ani tak dobry w działaniu jak Tołpa, ani nie wchłaniał się tak szybko jak dotychczasowy ulubieniec. Nie mówię, że to zły produkt, ale u mnie po prostu nie zagrał.

(Od firmy farmaceutycznej)

Sabon, Lavender Apple Hand Cream


Kremy tego typu to dla mnie bardziej umilacze życia niż typowa pielęgnacja. Ten krem wybija się na mocnym i oszałamiająco pięknym zapachu „lawendowego jabłka”, ale wartości pielęgnacyjne też miał całkiem fajne. Zostawiał na skórze taką lekko winylową powłoczkę, czego akurat nie jestem fanką, ale nie drażniło mnie to przesadnie. Sympatyczna rzecz.

(Prezent ♥)


Balsamy do ciała (i żel)


Weleda, WILDROSE: Kremowy żel pod prysznic z dziką różą


W tym dziale miały byś same balsamy do ciała, ale robiąc zdjęcia coś mi się pomyliło i dorzuciłam do nich żel pod prysznic ;) Ten z Weledy był całkiem spoko. Właściwie żele pod prysznic to jedyne produkty, w których akceptuję tę odrobinę alkoholu w składzie i tutaj też nie stała mi się krzywda. Zapach dzikiej róży był mocny, więc jeśli go nie lubicie to przestrzegam! Ja lubię bardzo :)

(Prezent ♥)

Ziaja, MULTIMODELING: Żel rozgrzewający


Ten żel dostałam na spotkaniu MayBe Beauty w maju 2017 (!!!) roku – nie wierzycie? Ciężko było mi go wkomponować w pielęgnacyjny rytuał, ale wreszcie zawzięłam się i go zużyłam. Super rozgrzewa! Efektów ujędrnienia nie zauważyłam, ale też bynajmniej nie spodziewałam się ich po balsamie do ciała ;)

(Spotkanie blogerskie)

Corfu Drops of Memories: Olive Oil Body Milk


Jeden z dwóch świetnych kosmetyków do ciała jakie Mama przywiozła mi z Grecji. Inny pokazywałam w grudniowym denku na Facebooku, ten był równie fajny! Zapach szał, lekka konsystencja i zaskakująco dobre odżywienie. Jestem na tak.

(Prezent ♥)

Hydro Basic, Hydrating Body Lotion


Te miniaturki zabrałam z hotelu Grand Lubicz Ustka tylko po to, by pokazać Wam pierwsze hotelowe miniaturki, których skład i działanie mają sens! Jasne, nie są to fajerwerki, ale naprawdę miły produkt.

(Efekt cebulactwa)



Inne


Ziaja, Bloker anty-perspirant


W recenzji blokera Ziai sprzed prawie roku pisałam tak: „kupiłam go w lipcu lub wcześniej (...) i sądząc po chlupocie zawartości opakowania mam go jeszcze połowę” – i dokładnie tak było. Miałam ten kosmetyk prawie dwa lata i nie używałam w międzyczasie niczego innego (nie licząc okazjonalnego odświeżenia dezodorantem Alterry, którego stosuję latem oprócz, nie zamiast blokera). Na bank kupię ponownie, chwilowo mam inny produkt tego typu.

Ziaja, MINTPERFEKT: Pasta stomatologiczna bez fluoru


To mój hit nad hitami, piszę Wam o tej paście od jakichś trzech lat i zużyłam jej mnóstwo. Mam trudności z wrzucaniem do pudełka na denko dwóch typów produktów: typowo higienicznych oraz kolorówki, dlatego nie pojawia się w tych denkach tak często jak powinna ;) Ale używam w zasadzie tylko jej.

VinSvin, ATOMUS: Żel pod prysznic z nanosrebrem


Intensywny SLS-owy zdzierak, zużyłam go do mycia rąk.

(Prezent ♥)

Alterra, płyn do płukania jamy ustnej


Płyn kupiłam w promocji na kosmetyki naturalne w Rossmannie i może nie był najgorszy, ale był bardzo niewydajny, a dodatkowo jest tak przesłodzony sorbitolem, że po wypłukaniu ust czułam się nie jak po myciu zębów, tylko jak po deserze. Za mało świeżości, nie kupię ponownie.

Sylveco, Ziołowy płyn do płukania jamy ustnej


O wiele bardziej odświeżający i w sumie bardziej wydajny, ale jednak... zużyłam oba płyny w trzy miesiące. Dla mnie bez sensu, wolę wrócić do robienia własnej płukanki bez mnożenia plastikowych butelek w nieskończoność.

Płyn Sylveco kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


Fruity, Strawberry & Raspberry Shower Gel (miniaturka)


Była dodatkiem do prezentu gwiazdkowego i pachniała... dzieciństwem. Czułam w tym żelu Mambę, Chupa-Chupsy, perfumy Barbie dla małych dziewczynek... nostalgia w buteleczce ;) Pod względem składu i działania jest to zwykły, poprawny żel pod prysznic.

(Prezent ♥)

Fusswohl, Krem do stóp z łojem jelenim


Jeden z absolutnie najgorszych kremów do stóp jaki kiedykolwiek miałam. Albo inaczej: to krem kompletnie nie na moje potrzeby. Ten był bardzo nawilżający, a ja potrzebuję przede wszystkim zmiękczenia, przede wszystkim dużymi stężeniami mocznika. W tym kremie nie ma go w ogóle, więc nic dziwnego, że nie podołał.



Pielęgnacja włosów


Szampony

Natur Vital, Hair Loss Shampoo for greasy hair


Jeden, jedyny, najlepszy, ukochany. Pod nazwą link do mojej recenzji, zachęcam!

Fitokosmetik, Szampon z niebieską glinką


Gdyby nie Anwen pewnie nigdy bym się o tym szamponie nie dowiedziała, a tak mam za sobą kilka opakowań, a po tym na zdjęciu otworzyłam już następne. Jedyny wyjątek zamierzam zrobić dla szamponów Anwen właśnie i gdy ten będzie dobijał końca, zamówię właśnie je i zobaczymy czy są w stanie go przebić!

Szampon Fitokosmetik kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡




Maski i odżywki

Eva, SIMPLE: Wzmacniająca odżywka do każdego rodzaju włosów


Bardzo dziękuję mojej czytelniczce Kamili za podrzucenie mi tej odżywki! Ma ciekawy skład, który u mnie konkretnie nie sprawdził się, ale myślę że posiadaczka prostych włosów, zwłaszcza o porowatości wysokiej lub średniej powinna się tym produktem zainteresować.

Aqua, cetearyl alcohol, behentrimonium chloride, linum usitatissimum (linseed) seed oil, silicone quaternium-22 / polygryceryl-3 caprate / dippropylene glycol / cocomidopropyl betaine, parfum, hydrolyzed keratin, hydroxyethyl cellulose, panthenol, methylparaben, propylparaben, lactic acid.

(Prezent ♥)

Petal Fresh, Moisturizing Conditioner


Do niedawna sądziłam, że to właśnie jest najbardziej godny zastępca mojej dawnej ulubionej odżywki nawilżającej Isana po tym, jak ją wycofano. Ale po dwóch użyciach Nawilżającego Bzu od Anwen już wiem, że Petal Fresh spada na drugie miejsce: to dalej fajna odżywka, ale już nie najlepsza.

Dr. Sante, ARGAN HAIR: Maska do włosów uszkodzonych


To od dłuższego czasu moja ulubiona maska proteinowa, ale... im dłuższe mam włosy tym większe mam wrażenie, że ta minimalna ilość niezgodnych z CG oblepiaczy zaczyna stanowić problem przy moich bardzo ciężkich kudłach. Mam już kolejne opakowanie Dr. Sante, ale już teraz rozglądam się za zgodnym z CG zastępcą.

Moraz, Rosemary Conditioner


Odżywkę kupiłam myśląc, że będzie to zwykły nawilżający włosy kosmetyk. BŁĄD. To odżywka, której głównym celem jest... ulga dla osób dotkniętych wszawicą! Jest sformułowana tak, żeby być maksymalnie śliska i ułatwić wyczesywanie z włosów wszy i gnid. Jest mega lekka i ma mocny, ziołowy zapach, więc zdecydowanie nie jest to kosmetyk dla każdego. Twardo zużyłam ją do końca, ale chyba nikogo nie zdziwi, że nie kupię jej ponownie ;)

Balea, PROFFESSIONAL: Spülung Traumlocken (odżywka do włosów kręconych)


Bardzo fajna PEH-owa odżywka z dużą dawką protein. Niestety, ilość oblepiaczy była odczuwalna, ale bez bólu zużyłam i gdybym wróciła do krótkich włosów (a nie wykluczam!) to na pewno kupiłabym ponownie.

AQUA | CETEARYL ALCOHOL | GLYCERIN | BEHENTRIMONIUM CHLORIDE | STEARAMIDOPROPYL DIMETHYLAMINE | DIETHYLHEXYL CARBONATE | PANTHENOL | BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER | HYDROLYZED KERATIN | HYDROLYZED CORN PROTEIN | HYDROLYZED SOY PROTEIN | HYDROLYZED WHEAT PROTEIN | AMODIMETHICONE | CETRIMONIUM CHLORIDE | POLYQUATERNIUM-10 | POLYQUATERNIUM-47 | POLYQUATERNIUM-72 | CITRIC ACID | HYDROXYETHYLCELLULOSE | DIPROPYLENE GLYCOL | SODIUM NITRATE | PARFUM | ALPHA-ISOMETHYL IONONE | SODIUM BENZOATE | PHENOXYETHANOL.

(Prezent ♥)


Inne

Nacomi, Olej jojoba oraz Anwen, Olej do włosów wysokoporowatych „Marakuja”


Olej jojoba to dla mnie taki olej „do wszystkiego i do niczego”, to znaczy chętnie go używam i na włosy, i na twarz, ale w żadnej kategorii nie jest moim ulubieńcem.


Odlewkę oleju Anwen dostałam od Pauliny i po jednym użyciu byłam wstępnie zadowolona, ale dużo wody w Drwęcy upłynie zanim zrezygnuję z olejowania włosów tanimi olejami spożywczymi (aktualnie na tapecie są winogronowy i konopny).

Olej Nacomi kupisz na przykład TUTAJ, a olej Anwen TUTAJ – z góry dziękuję! ♡



Balea, MEN: Styling Gel maximum power oraz Natura Siberica, Curl-defining gel


Balea to najmocniejszy żel jaki kiedykolwiek miałam, więc po zdenkowaniu aktualnych zapasów chętnie bym do niego wróciła. Rokitnikowy żel z Natura Siberica był fajny, ale dla mnie przy obecnej długości włosów zdecydowanie za słaby. Zastanawiam się czy nie dać szansy drugiemu rokitnikowemu żelowi z tej serii (Hair-Styling Gel, niebieski font zamiast zielonego na opakowaniu), ale mam spore zapasy, więc na pewno nie wydarzy się to zbyt szybko.

Curl-Defining Gel kupisz na przykład TUTAJ, a Hair-Styling Gel TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


Bioelixire, Black Seed Oil


To kolejny przykład silikonowego serum podszywającego się pod naturalny olejek: miałam już kiedyś taki udający olej z marakui, tej samej marki zresztą ;) Serum jak serum, nie wyróżniło się dla mnie niczym szczególnym, zużyłam bez bólu.

HydroBasics, Odżywka do włosów


Podobnie jak w przypadku balsamów do ciałam, odżywka do włosów w hotelu Grand Lubicz Ustka zaskoczyła mnie swoim składem. Bardzi fajny, humektantowy produkt.



Pielęgnacja twarzy


Oczyszczanie


Tołpa, GREEN OILS: Żel micelarny do mycia twarzy i oczu


Bardzo fajny żel, jak zresztą większość z Tołpy. Dokładnie taka jak lubię proporcja łagodności do skutecznego oczyszczania, serdecznie polecam!

(Konferencja Meet Beauty)

Avene, CLEANANCE: Żel oczyszczajacy do skóry tłustej z niedoskonałościami


Gówno. Wysuszający zdzierak, który zużyłam do mycia naczyń, bo nawet dłoni nie chciałam katować takim szajsem.

(Gratis do zakupów...?)

Ziaja, Dwufazowe płyny do demakijażu: Kozie Mleko i Liście Zielonej Oliwki


Bardzo fajne, bardzo podobne do siebie dwufazówki. Kozie Mleko lubię jakoś bardziej (to już moje któreś opakowanie), ale nie wiem dlaczego i czy to w ogóle kwestia różnic w działaniu, a nie na przykład białego opakowania ;) Ogólnie bardzo te płyny polecam.




Tonizowanie


Repechage, Vita Cura® Renewal Toner (miniatura)


Uwierzycie, że ta miniaturka toniku Repechage leżała u mnie nieotwarta od... lipca 2015?! Ponownie: nie wierzycie, to zobaczcie same. Gdybym pisała mój artykuł o łojotoku dzisiaj, na pewno bym go tam wrzuciła: łączy w sobie bowiem wiele rzeczy, o których w tym wpisie wspominałam, z kwasem salicylowym i wyciągiem z Lamianaria digitata na czele.

Water/Aqua/ Eau, Glycerin, Camellia Sinensis Leaf Extract, Laminaria Digitata, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Phenoxyethanol, Polysorbate 20, Juniperus Virginiana Oil, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Wood Oil, Cananga Odorata Flower Oil, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower/Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Oil, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Eugenia Caryophyllus (Clove) Leaf Oil, Vetiveria Zizanoides Root Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Dipteryx Odorata Seed Extract, Methylchloroisothiazolinone and Methylisothiazolinone

(Spotkanie blogerskie)

KTC, Woda różana


Chyba najbardziej znana woda różana na rynku, dostępna nawet w niektórych hipermarketach jako jedna z niewielu wód kwiatowych czy hydrolatów. Dla mnie to produkt fajny, ale raczej nic co zmieniło moje życie ;)

Wodę różaną KTC kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


Uroda, MELISA: Tonik bezalkoholowy


Kocham ten tonik od dawna (tu wpis sprzed czterech lat!), nawilża i koi moją skórę jak mało które. Love forever.




Sera i kremy


Bielenda, KURACJA MŁODOŚCI: Odbudowujące serum przeciwzmarszczkowe


Całą dogłębną recenzję tego serum wrzuciłam na bloga w lutym. Osobiście nie polecam, ale przeczytajcie: a nuż te wady, które dla mnie skreśliły ten produkt Wam nie zrobią różnicy.

Ava, AKTYWATOR MŁODOŚCI: Peptyd biomimetyczny


O tym serum będzie następny wpis na blogu, także wytrzymajcie jeszcze tydzień. Kto uważnie czytał komentarze pod ostatnimi postami ten pewnie wie jaki jest mój werdykt ogólnie, ale chciałabym napisać Wam szczegółowo co, jak i dlaczego.

Resibo, Energetyzująca esencja odmładzająca


Z kolei o tym serum pisałam jeszcze wcześniej, bo w styczniu. Nowe opakowanie już sobie kupiłam, więc to chyba najlepszy dowód na to jak zadowolona jestem ;)

Esencję Resibo kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


(Paczka PR)

Bielenda, NEURO-COLLAGEN 50+: Liftingujący krem koncentrat przeciwzmarszczkowy na dzień i na noc


Ten krem to mój stały ulubieniec. Kliknijcie w nazwę by przypomnieć sobie dlaczego.

Dermika, HYDRALOGIQ: Krem hydra-matujący na dzień 30+ (miniaturka)


Ot, przeciętny krem nawilżający. Dla mnie kompletnie niewarty swojej ceny regularnej (ok. 50 zł za słoiczek).

Aqua, Di-C12-13 Alkyl Malate, Isohexadecane, PPG-3 Myristyl Ether, Glycerin, Arachidyl Alcohol, Dimethicone, Canola Oil, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Myristyl Myristate, Propylene Glycol, Behenyl Alcohol, Niacinamide, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Salicyloyl Phytosphingosine, Tocopherol, Papain, Hoya Lacunosa Flower Extract, Algin, Sea Salt, Butylene Glycol, Caprylyl Methicone, Arachidyl Glucoside, Cetyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Polysilicone-11, Carbomer, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Caprylyl Glycol, Sodium Hydroxide, 1,2-Hexanediol, Decyl Glucoside, Sodium Carrageenan, Hexylene Glycol, Phenoxyethanol, Methylparaben, Potassium Sorbate, Parfum, Benzyl Salicylate, Limonene, Hydroxycitronellal, Citronellol, Alpha Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, Linalool.

(Gratis do zakupów)

Flos-Lek, BALANCE T-ZONE: Krem normalizujący


Normalnie kosmetyków z tak długim składem unikam, ale ten dostałam od wspomnianej wcześniej Kamili i jednak odważyłam się. Nie zaszkodził mi w żaden widoczny sposób, ale i też nic ciekawego nie zdziałał. Składowo jest moim zdaniem średnio ciekawy, bo jakiekolwiek interesujące składniki są totalnie nisko i w niezbyt ciekawym towarzystwie. Taki typowy „meh” kosmetyk ;)

Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Isopropyl Palmitate, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Glycerin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, C12-15 Alkyl Benzoate, Isododecane, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Polymethyl Methacrylate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Sorbitan Palmitate, Sorbitan Oleate, Adipic Acid/Neopentyl Glycol Crosspolymer, Dimethicone, VP/VA Copolymer, Hydroxypropyl Methylcellulose, Amodimethicone, Niacinamide, Faex Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Nasturtium Officinale Extract, Arctium Majus Root Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Hedera Helix Extract, Saponaria Officinalis Leaf/Root Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Saccharide Isomerate, Carbomer, Panthenol, Triethanolamine, Decylene Glycol, Allantoin, o-Cymen-5-ol, Phenoxyethanol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Disodium EDTA.

(Prezent ♥)



Inne

Maski w płachcie (sheet masks):

Bielenda, CRAZY MASK: Nawilżająca maska-mops (prezent);
Muju, GIRLS CITY LOVER: maseczka oczyszczająca z borówką i kolagenem (Biedronka);
Mediheal, W.H.P White Hydrating Mask (z konferencji Meet Beauty);
Balea, Blutentraum Tuchmaske (prezent)

Ne zdjęciu maski ułożyłam w innej kolejności niż opisałam powyżej, bo opiszę je od najlepszej do najgorszej. Maseczkę Bielenda przyjaciółki dorzuciły mi do prezentu urodzinowego i zarówno jej skład, jak i działanie są boskie. Muju wypatrzyłam w Biedronce, gdzie z kilkunastu maseczek większość miała prawie identyczny skład i tylko ta trochę odróżniała się: w działaniu była całkiem zacna. Maseczki Mediheal ogólnie bardzo lubię, ale ta jedna podziałała na mnie jakoś słabiej niż inne. Baleę na stronie Drogerie Markt wypatrzyłam sama i poprosiłam rodziców o przywiezienie mi w formie pamiątki z wycieczki ;) Skład ma spoko, ale autentycznie mam wrażenie, że cera wyglądała po niej gorzej niż przed...

Balsamy do ust:

cynamonowa pomadka peelingująca Sylveco,
Carmex Classic w tubce

Nie zużyłam w trzy miesiące dwóch całych tubek Carmexów: jedną miałam długo, a drugą BARDZO długo i po schowaniu jej do kieszeni jakiejś kurtki odnalazłam samą końcówkę, którą wreszcie zużyłam. Carmexy w tubce lubię bardzo i na pewno kupię ponownie.

To była dla mnie już druga taka cukrowa pomadka z Sylveco, a jak tylko się skończyła, zamówiłam kolejną: tym razem miętową. To mój niezbędnik.

Pomadkę Sylveco kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


Próbki:

Avene, XERACALM, Balsam uzupełniający lipidy

Taka miniaturka przydaje się na wyjazdach, pełnowymiarowy produkt jest dla mnie zbędny.

Glamglow, Glowstarter (krem tonujący)

Straszliwy syf. Ohydna konsystencja, mnóstwo błyszczącego brokatu, dla mnie nie do noszenia. Cena prawie 200 zł roz-wa-la mnie na łopatki. W saszetce widocznej na zdjęciu jest wciąż pełno produktu: nie przypadł mi do gustu tak bardzo, że nie dałam mu nawet drugiej szansy...

Resibo, Serum normalizujące

Dla odmiany fajna rzecz, o ile oczywiście mogę ocenić ją po 2,5 użyciach (dwa na całą twarz i jedno w samą strefę T!). No i składowo szał.

Serum Resibo kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡


Make Me Bio, Clean Powder (Delikatny puder myjący)

Odsypkę dostałam chyba od Basi, która sama miała odsypkę od Justyny? :D Celowo podlinkowuję do wpisów obu dziewczyn, bo jesteśmy tu bardzo zgodne: to raczej średni produkt. Sam z siebie nie myje za dobrze, jest upierdliwy w stosowaniu. Jestem na nie, ale dziewczynom jestem bardzo wdzięczna za możliwość wypróbowania kosmetyku.

Puder Make Me Bio kupisz na przykład TUTAJ – z góry dziękuję! ♡







Kosmetyki kolorowe

Mała uwaga: nie pytajcie dlaczego, ale zawsze byłam beznadziejna we wrzucaniu opakowań po kolorówce z resztą pustaków. Odkąd działam w Project Pan Polska jest z tym jeszcze gorzej. Ale to, co udało mi się zachować mogę Wam pokazać...

Deborah Milano, FORMULA PURA: Mascara Volume Estremo


Uważam, że to kosmetyk, który fanki naturalnego makijażu powinny mieć na radarze. W użytkowaniu W NICZYM nie ustępuje moim zdaniem przyzwoitym maskarom drogeryjnym. Skład nie jest może tak naturalny by można było ten kosmetyk jeść, ale moim zdaniem jest już bardzo blisko tego poziomu. Więc jeśli szukacie naturalnego tuszu do rzęs dobrej jakości, to według mnie warto wypróbować.

Aqua, Hydrogenated Olive Oil, Stearyl Esters, C10-18 Triglycerides, Cera Alba, Copernica Cerifera Cera, Propylene Glycol, Triethanolamine, Acacia Senegal Gum, Stearic Acid, Palmitic Acid, PEG-75 Stearate, Glyceryl Stearate, Pullulan, Argania Spinosa Kernel Oil, Tocopherol, Glycerin, Silica, Hydroxypropyl Methyl Cellulose, Cellulose, Tetrasodium Disuccinoyl Cystine, Decylene Glycol, PVP, Sodium Dehydroacetate, Phenoxyethanol, CI 77266, CI 77499.

(Prezent ♥ - Karolina, dzięki!)

Neauty, Mineralny cień do powiek w odcieniu Sandy Beach (odsypka)


Dostałam ją od Basi i już kupiłam pełnowymiarowy produkt. To bardzo dobry cień o kolorze idealnie pasującym do nazwy: piaskowy beż niczym na czyściutkiej plaży. Cudeńko!

Biochemia Urody, Puder bambusowy z filtrem anty-UV


Bardzo fajny puder, jeden z lepszych sypkich jakie miałam. Przy okazji jakiegoś większego zamówienia z BU pewnie kupię ponownie.

Bourjois, VOLUME REVEAL: Wodoodporny tusz do rzęs


Na początku totalnie tego tuszu nienawidziłam, ale z czasem w miarę się do niego przekonałam i jednak nie był taki zły. Ale ze względu na to, że Bourjois jest marką, której nie zamierzam już wspierać to nie kupię go ponownie.

***

Uff, to wszystko. Jak wspomniałam we wstępie, takie rozrośnięte denko jest efektem zużywania wielu miniaturek, odlewek, produktów napoczętych i średnio lubianych (a więc czasem zużywanych hojniejszą ręką...). Trochę takich produktów mi jeszcze zalega, więc nie wykluczam, że i następne denko będzie spore... Ale zobaczymy! Najważniejsze, że na dzisiaj koniec ♥ 

xoxo,
Ania


31 komentarzy:

  1. Aniu, co myślisz o składzie kremu biele da wit. C+glicol. Widzialam u Ciebie recenzje serum, ale nie znalazłam nic o kremie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy sobie nie kupiłam całego opakowania, ale używałam go całkiem sporo podbierając mamie i przyjaciółce, którym go poleciłam :D Co chciałabyś o nim wiedzieć?

      Usuń
    2. Chcialabym wiedziec czy wit c w tym kremie ma szanse spelnic swoje antyoksydacyjne i rozjaśniające zadaanie i czy uwazasz ze ten krem mozna polecic jako nawilżający i przeciwstarzeniowy skdadnik pielegnacji. I czy sklad jest porownywalny do innych kremow z bielendy- fioletowego i tego drugiego o ktorym tez kiedys pisalas (mezo power chyba). Obu juz uzywalam, bylam zadowolona, a tu kusi mnie dodatkowo wit c :)

      Usuń
    3. W obu kremach Neuro-Glicol (oraz, na marginesie, także w kremie Neuro Collagen) jest tak, że w składzie są dwie witaminy C: wyżej całkiem spoko opcja 3-0-Ethyl Ascorbic Acid, a nieco niżej jeszcze kwas askorbinowy (mało stabilny). Oczywiście stężenia nie znamy, ale nie jest jakoś bardzo nisko, więc wygląda to obiecująco :) Ale jak wspomniałam, w Neuro-Collagen jest podobnie. W tym teściwszym (to był BIELENDA Super Power Mezo Krem – Aktywny Krem Nawilżający) witaminy C faktycznie nie ma.

      W trzech kremach (Collagen oraz oba Glicole) jest też peptyd rozluźniający mięśnie.

      Ale: w Glicolach poza tym nie ma raczej już nic przeciwstarzeniowego, a w Collagenie i Aktywnym Nawilżającym są peptydy pogrubiające skórę, czyli moja miłość ;)

      Natomiast dzięki temu, że oba Glicole są leciusieńkie i zawierają kwas glikolowy to bardzo często polecam je dziewczynom, które chciałyby przy trądziku i innych problemach skórnych nie rezygnować z pielęgnacji przeciwstarzeniowej.

      W takim ogromnym uproszczeniu: przy cerze suchej polecałabym Aktywny Nawilżający i może Neuro Collagen 60+, przy mieszanej i normalnej Collagen 50+, a przy tłustej czy trądzikowej Neuro Glicol. Ale oczywiście ważna jest też reszta pielęgnacji, często da się przepchnąć tę mniej idealną opcję jeśli wszystko razem dobrze gra :)

      Usuń
  2. Hej mam drobne pytanie. Pisałaś gdzieś o skarpetkach złuszczających do stóp z L'biotica, i wydaje mi się, że zakładałaś je na całą noc a producent na opakowaniu określa czas ich nałożenia na od 90 min do 120. I chciałam się spytać czy można je w takim razie trzymać na stopach całą noc, bo chciałabym zafundować je mojej mamie i trochę nie chcę usłyszeć czegoś w rodzaju: "Dziękuję ci kochana córko, odpadły mi stopy wiec już nie potrzebuje żadnych kremów." :) Bardzo byłabym wdzięczna za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy w życiu nie poszłam spać w skarpetkach ZŁUSZCZAJĄCYCH i na sto procent nigdy tego nie polecałam. Często sypiam w normalnych skarpetkach gdy wysmaruję stopy większą ilością kremu. Broń Boże nie zachęcam do spania w skarpetkach złuszczających!!! :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za odpowiedź, musiałam źle przeczytać. Dziękuję również w imieniu stóp mojej matki, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi :) ( Super blog btw)

      Usuń
    3. Dziękuję za komplement! Swoja drogą, ja cały czas podśmiechuję pod nosem jak pomyślę o " "Dziękuję ci kochana córko (...)" :'D

      Usuń
  3. Próbowałaś innych wersji kremu bielenda collagen (40 lub 60)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kończę 60 i nie jestem zadowolona, podczas tego opakowania skórę mam nierówną, mega skłonną do zapychania się i tak dalej. Oczywiście to nie znaczy, że tak będzie u każdego, ale sama na pewno nie kupię go ponownie!

      Usuń
    2. Ania ja Ci kiedyś dałam odlewkę 40, nie zużyłaś jej? :)
      Ha pamiętam Repechage, byłam z Tobą na tamtym spotkaniu! :)
      Odżywka Ewy rzeczywiście będzie idealna do prostych wysokoporków, bo moje niskoporowate kudły jednak czasem obciąża
      Kiedyś chyba o tym pisałaś ale nie mogę znależć - jak u żywasz blokera? Bo ja go kiedyś miałam, właśnie ten z Ziai i skończyłam z poparzonymi, piekącymi pachami, bolało gdy tylko miałam ręcę w innej pozycji niż w górze :(

      Usuń
    3. Ja już nie wiem czy to była wersja 40 czy 60 trzeba było ją opisać ;D No ale i tak na miesiąc mi nie wystarczyła, więc dopiero po zużyciu całego słoiczka mogę powiedzieć z całą stanowczością: JESTEM NA NIE ;)

      Link do wpisu o blokerze jest w treści wpisu, zajrzyj tutaj:
      https://www.kosmeologika.pl/2018/06/recenzja-ziaja-bloker-anty-perspirant.html

      Usuń
    4. To ode mnie była na 100% wersja 40, bo ja innego nie miałam :). Opisać nie mogłam, bo nie miałyśmy pojemniczków :)

      Usuń
    5. Ja oczywiście mam na myśli, że to sobie pluję w brodę, że jej nie opisałam ;D Tę czterdziestkę też pewnie kiedyś przetestuję w wersji pełnowymiarowej, tę sześćdziesiątkę wzięłam przez pomyłkę ;P

      Usuń
  4. Ogromne denko mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuniu jak tego dużo! Na pewno zerknę na Ziaja-Bloker, bo wciąż nie spotkałam fajnego dezodorantu w kulce. Dodatkowo uważałam, że Petal Fresh Moisturizing Conditioner, to jedna z lepszych odżywek, ale chyba jak skończę to zaopatrzę się w tą od Anwen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że nie u każdego wszystkie moje hity się sprawdzą, mamy też zupełnie inne włosy, ale ja ten anwenkowy Bez kocham!!!

      Usuń
  6. Bardzo duzo u Ciebie przyjemności :) Miałam tą wode rozana KTS, ale była bardzo wręcz nijaka :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nijaka w porównaniu do innych wód różanych czy innych hydrolatów? :)

      Usuń
  7. No no, dużo się tego nazbierało :) Nawet znam kilka produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo Ci się tego nazbierało. Znam ten krem do stóp z łojem i dla mnie to również najgorszy krem.

    OdpowiedzUsuń
  9. miło się czyta i ogląda :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja zrezygnowałam na razie z Denek, bo nie mam coś cierpliwości do zbierana śmieci ;P Ale takie merytoryczne denka oglądać lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trzymam pudło z opakowaniami na wiszących szafkach w kuchni. Zalety: nie widzę tych śmieci (które mnie też denerwują!). Wada: każde wrzucenie jakiegoś pustaka do tego pudła to aerobik ;D

      Usuń
    2. Darmowy aerobik można łatwo zamienić w zaletę :D

      Usuń
  11. Też bardzo lubię krem Resibo, a ten niebieski szampon za mną chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 57 yr old Quality Control Specialist Isahella Babonau, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Baby... Secret of the Lost Legend and Foraging. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Ferrari 400 Superamerica. zobacz to

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger