9/24/2015

Brązowe kreski na oku - drogeryjne eyelinery :)


Jesień w pełni, a wraz z nią moda zatacza kolejne koło i do łask wracają między innymi barwy ziemi z wszelkimi brązami na czele. Ja jestem wielką fanką brązowych eyelinerów i używam ich równie często co czarnych, jeśli nie częściej! U kogo sprawdzi się ten kolor kreski?

Ciepłe, czekoladowe brązy pięknie podkreślają zwłaszcza niebieskie tęczówki. W kole barw odcieniem kontrastowym do niebieskiego jest pomarańczowy, który w makijażu dziennym mógłby być jednak nieco kontrowersyjny ;) Jednak jego poważniejszy brat, czyli brąz, prezentuje się równie dobrze!

Brązy są mniej wyraziste niż czerń, więc mogą być dobrym wyjściem dla kobiet o delikatniejszych rysach czy typie kolorystycznym (jako stonowane lato jestem tego dobrym przykładem, ale wiosny również powinny zwrócić na to uwagę!). Dramatyczny efekt stworzony kruczoczarne kreski nie na każdym wygląda dobrze, a poza grafitem ciekawą alternatywą może być także kolor brązowy.

Brązowe eyelinery sprawdzą się także w makijażu typu „no make up”, na przykład do zagęszczenia linii rzęs przez kropeczki postawione u ich nasady. Efekt będzie jeszcze delikatniejszy niż po podobnym zabiegu z użyciem czarnego eyelinera :)

Ciekawe jest to, że wychwalam ten typ kosmetyku, a przecież do niedawna sama miałam problemy ze znalezieniem go w drogeriach. Ku mojej rozpaczy ulubione firmy miały nieraz po kilka (lub wręcz kilkanaście) różnych czarnych produktów do kresek, czasem ewentualnie brązową kredkę czy eyeliner w żelu (za którymi nie przepadam), a o klasyczny kałamarzyk było ciężko. W końcu jednak trzy udało mi się upolować. Oto one!


Mój pierwszy brązowy tusz do kresek, czyli Miss Sporty Studio Lash w kolorze 002 Dark Chocolate. Całkiem fajny eyeliner o apetycznym odcieniu mlecznej czekolady, mający dla mnie jeden podstawowy mankament: aplikator w formie rysika. Jest on wykonany z elastycznego tworzywa, które nie jest ani całkiem sztywne, ani za miękkie. Mimo to jest to rozwiązanie, które zupełnie nie przypadło mi do gustu.

Aha, Miss Sporty ma też linię eyelinerów metalicznych i jeden z nich również jest brązowy! Ale jesienią takie wykończenia zupełnie mnie nie kręcą, więc nie próbowałam.

Drugim interesującym eyelinerem jest Lovely Eye Liner matte (na zdjęciu znajduje się na samym dole). Według niektórych źródeł (w tym Wizażu) został on wycofany, ale ja kupiłam go na przełomie wiosny i lata, w w sieci widziałam jego recenzję z lipca tego roku - powinien być więc w Waszych Rossmannach, poszukajcie dobrze :) Jako jedyny z dzisiejszego zestawienia ma chłodny kolor kojarzący mi się na przykład z glinką rhassoul. Albo po prostu z błotem ;) Na oku daje on jednak ciekawy efekt i do zielonych oczu pasuje moim zdaniem nieziemsko. Aplikator ze zwykłym, krótkim pędzelkiem.

Na koniec zostawiłam mojego ulubieńca, czyli eyeliner Eveline Celebrities w odcieniu Brown. Jest zdecydowanie najciemniejszy, a jego kolor ma w sobie kapkę czerwonych tonów, co zbliża jego kolor w stronę mahoniu (niestety, nie udało mi się tego ukazać na zdjęciach). Jest przepiękny! Dodatkowo ten konkretny liner ma moim zdaniem najwygodniejszy pędzelek ze wszystkich tuszy do kresek jakie kiedykolwiek testowałam (z czarnymi włącznie, a było tego niemało).


Jedynym zauważalnym jego minusem jest dla mnie trwałość opakowania, bo zawsze mocno zakręcam kosmetyki i po prostu nienawidzę kiedy część opakowania „ukręca” się. Gdy widzę jak coś pęka/odłamuje się komuś o tak nikłej krzepie jak moja to naprawdę skacze mi ciśnienie ;) Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi :P Też tego nie lubicie?

Na koniec dodam, że ukręciła mi się także zakrętka od eyelinera Lovely, a wszystkie powyższe kosmetyki mają tragiczne opakowania, z których nawet napisy ścierają się błyskawicznie. Niestety, takie uroki kupowania kosmetyków z najniższych półek cenowych ;) Dla mnie nie ma to większego znaczenia i właśnie kupiłam nowe opakowanie Eveline, ale żeby nie było - uczciwie uprzedzam ;)


Obraz nędzy i rozpaczy - poukręcane, powycierane... Kto by pomyślał, że zawartość taka fajna? :) 
Wszystkie powyższe kosmetyki charakteryzują się u mnie podobną, czyli dobrą trwałością. Tu nadmienię, że mam problem z określeniem tłustości moich powiek: cienie bez bazy momentalnie z nich znikają, jednak nawet tak tanie eyelinery z najniższych przecież półek cenowych trzymają się na nich bardzo długo. Nie wytrzymują, oczywiście, próby ulewnego deszczu, płaczu albo pocierania... ale cały dzień zajęć poza domem albo godzinny wycisk na zumbie tak! Są przy tym stosunkowo łatwo dostępne, przynajmniej w teorii. W praktyce wiele Rossmannów nie ma szaf Eveline, a sam eyeliner Lovely przez niektórych uznano już za wycofany :P Myślę jednak, że warto się za nimi rozejrzeć, bo efekt dają prześliczny i mogą być naprawdę miłą odmianą dla klasycznej smolistej kreski.

Macie ulubione brązowe eyelinery w formie tuszu do kresek? Choć właśnie kupiłam kolejne opakowanie Eveline Celebrities, to nie wykluczam eksperymentów w przyszłości ;) Więc może Wy mi coś podpowiecie? Nosicie w ogóle brązowe kreski?

A.

16 komentarzy:

  1. już od dłuższego czasu maluję brązowe kreski ale kredką i najlepiej niezbyt ciemną :) o wiele lepiej się czuję niż w wersji wszechobecnego czarnego eyelinera...:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz jakieś ulubione? Pamiętam, że kiedy ja miałam fazę na brązowe kredki to zużyłam niezliczoną ilość kredek Essence o nazwie Long Lasting, kolor nazywał się Hot Chocolate :) Były świetne w przeciwieństwie do kajali tej samej firmy :P

      Usuń
  2. Uwielbiam brązowe kreski na powiekach :) również noszę częściej niż czarne, od paru miesięcy zresztą niemal cały czas. Mam zielone oczy i raczej delikatny typ urody jak Ty i w brazowym czuje się po prostu lepiej, o wiele lepiej :) Nie polecę niestety nic bo używam eyelinera Eveline (tego samego) lub kredki Avonu. Za to lubię kreskę czasem leciutko rozetrzeć w wew. kąciku, "zmiękczyć" brązowym cieniem i ten manewe bardzo polecam każdej spróbować :)
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej lubię eyelinery kolorowe i na co dzień korzystam z takich pstrokatych, ale do kolorowych, jasnych cieni brązowy eyeliner sprawdza się doskonale. Też mam ten Lovely, bardzo go lubię. Podoba mi się, że jest stosunkowo jasny i na oku wygląda rzeczywiście jak brązowy, a nie -tak-ciemny-brązowy-że-praktycznie-czarny. ;) no i jest niedrogi, dobrze się trzyma, stosunkowo łatwo dostępny. i hihi nigdy mu nie ukręciłam opakowania ;) mam nadzieję, że jednak nie jest wycofany!
    mam też brązowe-błyszczące-metaliczne, w odcieniu bardzo ciemnego starego złota czy zmęczonej miedzi ;) uwielbiam je! jeden Wibo i jeden Essence z zeszłorocznej limitki. Do delikatnego makijażu na dzień jak znalazł. I gdy używam kolorowych cieni i nie chcę, aby zostały zdominowane przez czarną krechę a make up został w miarę lekki - też super :) Dawno ich nie używałam, bo przez całe lato nosiłam lekki makijaż "rozświetlający cień + kolorowy eyeliner", ale na jesień wrócą u mnie różne cienie i wtedy klasyczne eyelinery też pójdą w ruch :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie ten z Lovely idealnie pasowal do makijazy z uzyciem np. rozowych cieni, ktorych zestawienia z czarna kreska wybitnie nie lubie :P Ale poza tym wlasnie wszystkie sa moim zdaniem bardzo fajne zwlaszcza jak za ten pieniadz ;)

      Usuń
  5. Przy okazji kupię ten z Eveline, nie mam żadnego brązowego eyelinera:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... Ja jestem brunetką z bardzo ciemnymi oczami, więc brązowa kreska w moim przypadku raczej odpada :) A żałuję. Chociaż... Za tym najciemniejszym brązem właściwie to mogłabym się rozejrzeć. Szkoda, że nie pokazałaś jak wyglądają na oku.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrazenie, ze robienie zdjec makijazowi to magiczna dziedzina wymagajaca znajmosci jakichs tajemnych arkanow fotografii, ktore dla mnie-laika pozostaja na razie niedostepne ;) Mam nadzieje, ze kiedys wreszcie sie naucze i blog wiele na tym zyska, bo czasem jestem z moich mejkapow naprawde dumna :)

      Usuń
    2. Spokojnie, ta sztuka nie jest aż tak tajemna ;) wystarczy blisko ostrzący obiektyw i wyczucie odległości. Lata świetlne temu, gdy byłam w fazie uwieczniania ócz swych błękitów i makijaży wcześniej czy później zawsze mi się udawało (to kwestia wyczucia odległości) ;) w razie czego zapraszam na korepetycje :P

      Usuń
  7. A ja jestem wyjątkiem od reguły blondynka,niebieskie oczy-brązy. W czerni wyglądam o wiele lepiej i drapieżniej, genialnie podkreśla moje oczy. Brązowy eyeliner (właśnie naczytałam się pare lat temu tyle o tym jak to blondynki powinny ich używać) nie pasował mi kompletnie. W ogóle mam chyba chłodny typ urody, bo tak samo o wiele bardziej pasuje mi srebrna biżuteria, ubrania itd. A kreska u góry, u mnie nie dość że oczu nie powiększa to jeszcze sprawia że wyglądam na chorą. Więc eyelinerów nie używam, za to kocham niezmiennie od lat czarną kredkę i jak widziałaś używam jej nieraz w nadmiarze ;D ale to już mój brak umiejętności makijażowych sprawia że idę na łatwiznę

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja właśnie używam tego metalicznego od Miss Sporty i powiem Ci, że bardzo go lubię - wcale nie wygląda jakoś "dyskotekowo" na powiece :) Na brązowe linery przerzuciłam się w momencie założenia rzęs 1:1, na ogół nie boję się mocniejszego makijażu, ale połącznie długich czarnych rzęs + czarnego linera wydawało mi się zbyt dramatyczne na codzień... Teraz rzęsy zdjęłam, ale do brązu na oczach tak się przyzwyczaiłam, że do czerni wracam już tylko na większe wyjścia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ten jest świetny! :) http://goldenrose.pl/produkty/oczy/eyelinery/style-liner-metallic-63.html#/kolor_m_esl-6

    OdpowiedzUsuń
  10. Lovely mam ale jak dla mnie jest ona za jasny, od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym Eveline Celebrities i chyba się w końcu na niego zdecyduję :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger