6/10/2018

Jak wybrać uniwersalne łagodne myjadło do twarzy, ciała czy włosów?



O tym, że opakowanie takiego neutralnego żelu „do wszystkiego” stoi w mojej łazience zawsze pisałam już wiele razy, a o tym że przez ładnych parę lat był to w kółko ten sam łagodny kosmetyk z Rossmanna pisała jeszcze częściej:







Dopóki nie zaczęłam mojej wakacyjnej kosmetyczki kompletować według bardziej przemyślanych reguł, był to też dla mnie podstawowy kosmetyk do zabrania na urlop czy wakacje. Ostatnio jednak wolę tego typu produkt kupić już na miejscu i mi przychodzi to bez trudu, ale taki tekst dla tych z Was których czytanie składów nie interesuje powinien być całkiem przydatny.

Zacznijmy od paru najważniejszych kwestii:

Opieranie się o sam skład (INCI) to tylko połowa sukcesu



Jedno z moich ukochanych myjadeł do ciała! Tak łagodne, że do włosów i twarzy za słabe... ale ciało po prostu pieści, a nie myje :)


Jasne, można z niego wywnioskować bardzo dużo (hej, bez tego nie byłoby połowy artykułów na Kosmeologice!), ale mimo wszystko jest to trochę wróżenie z fusów... Nawet gdy będę omawiać w dzisiejszym tekście konkretne detergenty i inne składniki, to w znakomitej większości przypadków nie znamy ich stężeń w kosmetyku; o proporcjach w stosunku do innych składników, jakości surowca, pH kosmetyku i wielu innych czynnikach nie wspominając.

Wobec tego nawet jeśli znamy się na składach lub przeanalizujemy skład tego żelu czy tamtej emulsji, gwarancja że nam nie zaszkodzą nie istnieje. Dlatego jeśli miałabym skłonności do atopii albo wybitnie trądzikową cerę (dla której dokładne, acz delikatne oczyszczanie jest kluczowe) to pewnie nie podjęłabym ryzyka stosowania na wyjeździe nowozakupionego myjadła do twarzy. Na ciało bez mrugnięcia okiem! Na włosy też raczej bez obaw! Ale z twarzą w niektórych przypadkach warto być bardziej ostrożnym.

Tym niemniej czytają mnie nie tylko osoby zmagające się z wrażliwą cerą czy trądzikiem, więc w tym przypadku zakup łagodnego myjadła (czy w domu, czy na wyjeździe) nie powinien sprawić nam wielkiego kłopotu. Z podstawowymi wątpliwościami rozprawimy się tutaj, a resztę stanowią nasze osobiste preferencje: to, czy najlepiej reagujemy na lekkie i rzadkie emulsje, a może jednak na te gęste i kremowe czy może orzeźwiające żele. Do tego musimy dojść metodą prób i błędów, choć oczywiście wielu rozczarowań unikniemy jeśli po wybraniu interesującego nas produktu rozejrzymy się za jego recenzjami.

Ale zanim do tego przejdziemy, zajrzyjmy co w składzie piszczy...



Ten żel posłuży nam za dzisiejszy przykład. Nie jest nawet mój ;D

Jak ocenić skład żelu do mycia twarzy?

(albo ciała czy nawet włosów)



1. Zaczniemy jak zawsze, czyli od znalezienia składu INCI. Jeśli nie uda się nam wyszukać go w formie pisanej, jest spora szansa że znajdziemy chociaż jego zdjęcie.

2. Wklejamy INCI kosmetyku do analizatora, na przykład do CosDNA (klik!). Klikamy „Analysis” i patrzymy na listę składników.



3. Sporządzamy listę składników, przy których pojawiła się adnotacja „Surfactant”. Surfaktanty to środki powierzchniowo czynne (surface active agents), czyli substancje odpowiedzialne za myjące właściwości tego czy innego produktu. Nazywa się je też tenzydami, na tym blogu często stosuję też określenie detergent (chociaż nie są to pojęcia tożsame).




4. Zaczynamy od zwrócenia uwagi na składniki z poniższej listy mocnych surfaktantów:


Sodium Lauryl Sulfate (SLS)
Sodium Laureth Sulfate (SLeS)
Sodium Coco-Sulfate (SCS)
Sodium Lauryl Sulfoacetate 
Sodium Myreth Sulfate (SMS)
Ammonium Laureth Sulfate  (ALeS)
Ammonium Lauryl Sulfate (ALS)
Ethyl PEG-15 Cocamine Sulfate


Są dwie najważniejsze rzeczy, których zazwyczaj nie chcemy w naszym składzie:

  • mocny surfaktant na najwyższej wśród w tenzydów pozycji,
  • połączenie w jednym kosmetyku mocnego surfaktantu z Cocamidopropyl Betaine.


NIE twierdzę, że myjadła z takimi cechami są złe i już. Ale z moich obserwacji wynika, że u znacznej części z nas efekt jest taki, że kosmetyki oparte choćby o SLeS czy CB połączoną z SLeS na dalszych miejscach w składzie są po prostu dość mocne: wysuszające, nierzadko podrażniające, na twarzy powodujące wzmożony łojotok, a na głowie ogromne puszenie się włosów i totalne zrujnowanie skrętu jeśli mamy fale albo loki. Jeśli takie składniki do tej pory się u Ciebie sprawdzały to super, tylko się cieszyć!

5. Jeśli wysoko na liście surfaktantów pojawiają się przedstawiciele tenzydów o pośredniej mocy (skutecznie oczyszczających z łagodnym lub średnim potencjałem drażniącym) zachowajmy ostrożność.


Cocamide DEA 
Sodium Coco Sarcosinate
Sodium C14-16 Olefin Sulfonate 
Alkylbenzene Sulfonates 
Dioctyl Sodium Sulfosuccinate 
TEA-Dodecylbenzenesulfonate 
Sodium Laureth-5 Carboxylate


Polecam tu przede wszystkim wybranie kosmetyku, w którym dużo (i na wysokich miejscach) jest dobroczynnych substancji odżywiających, nawilżających i kojących. Te najczęściej spotykane w myjadłach wszelkiej maści to:


  • humektanty takie jak gliceryna (Glycerin), betaina (Betaine), sacharydy (Xylitol, Anhydroxylitol, Glucose, Lactose, Xylitol, Trehalose, Sorbitol…), mocznik (Urea), sok/wyciąg z aloesu (Aloe Barbadensis Leaf Juice i inne), rzadziej hialuroniany (Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid...);

  • oleje i alkohole tłuszczowe (nazwy z końcówką „... Oil” i „... Butter” poza Mineral Oil oraz z końcówką „... Alcohol” - nie mylić z Alcohol denat., Alcohol, Isopropyl alcohol);

  • składniki łagodzące, takie jak alantoina czy pantenol.



To oczywiście nie wszystkie dobre składniki, jakich warto wypatrywać w kosmetykach: wybrałam tutaj te, które moim zdaniem mają najbardziej realny wpływ na ewentualne złagodzenie działania granicznie mocnych surfaktantów.

6. Zwróćmy uwagę na to, co znajduje się w składzie jeszcze przed pierwszym surfaktantem. W znacznej większości przypadków składy zaczynają się od „Aqua/Water, [pierwszy surfaktant], [kolejne składniki]”. Jednak są perełki, w których przed surfaktantem (po wodzie lub zamiast niej) znajduje się jakaś pielęgnująca substancja: często nawilżająca lub roślinny ekstrakt, często też sok z aloesu. Moje własne spostrzeżenie jest takie, że myjadła w których surfaktant poprzedzony jest tego typu składnikami są nie-praw-do-po-dob-nie łagodne. Czasem wręcz za łagodne! Skutki najszybciej odczuwalne są na włosach (niedomycie, przetłuszczenie), później na twarzy (zapchanie), na ciele sporadycznie.


7. Zwróćmy uwagę na składniki, których nie lubimy i z jakichś powodów unikamy. Preparaty do mycia zostają na naszej skórze tylko parę chwil i w moim odczuciu nawet „zakazane” składniki rzadko sprawiają tu problem. Z drugiej strony, łagodnych myjadeł jest tyle, że nie widzę zbytnio powodu by obniżać swoje standardy i sięgać po coś co zawiera choćby wspomniany wcześniej „zły” alkohol (Alcohol denat., Alcohol, Isopropyl alcohol), donory formaldehydu czy uczulające nas alergeny (akurat takich na razie nie zidentyfikowałam, ale pewnie niejedna z nas coś takiego zaobserwowała).
Donory formaldehydu:
DMDM Hydantoin
Imidazolidinyl Urea
Diazolidinyl Urea
5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane
2-Bromo-2-nitropropane-1,3-diol


8. Jeśli oceniany przez nas żel/emulsja przeszedł pozytywnie wszystkie opisane powyżej próby, warto uderzyć na blogi i sprawdzić jego recenzje. Są szampony tak łagodne, że aż niedomywające włosów (miałam taki, nie polecam – mocne 0/10). Są żele, które w składy wyglądają świetnie, ale nie nadają się do zmycia mocniejszego makijażu czy solidnej warstwy kremu z filtrem (teraz taki żel mam, stosuję go w dni bez filtra...). Więc – jak zawsze staram się podkreślać – INCI to nie wszystko. To tylko bardzo cenna wskazówka!

***


Na blogu często podrzucam Wam propozycje fajnych żeli i emulsji do twarzy, łagodnych szamponów czy żeli pod prysznic. Jeśli więc powyższe wskazówki nie wszystko Wam jeszcze wyjaśniły, zachęcam do zadawania pytań, a w ostateczności zerknięcia do gotowych przeglądów typu:


Miłego wieczora!
Wasza Ania

11 komentarzy:

  1. To ja muszę spróbować do ciała ten babydream :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nastaw się, że to jest takie mleczko, które się w ogóle nie pieni :) Nie każdemu to pasuje.

      Usuń
  2. Mnie jakoś Babydream nigdy nie porywał, sama nie wiem czemu.
    A co do składów, to bardzo przydatny post.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie i czytelnie przedstawiłaś wszystkie informacje :). Wielu osobom z pewnością pomogą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam inne produkty Babydream, ale niestety nie byłam z nich zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam taki produkt do calego ciala z Ziołoleku - Linovit A+E, ktorym myje sie cala, lacznie z twarza i bardzo go lubię. Nie analizowalam jednak skladu i nie probowalam myc nim skory glowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, skład ma boski!!! Muszę pamiętać o tym produkcie w przyszłości :D

      Usuń
  6. Moja skóra, zwłaszcza głowy nie lubi Cocamidopropyl Betaine i coraz częściej jej unikam, jednak nie zawsze jest tak źle, więc zwrócę uwagę, jak to się ma do innych surfaktantów w składzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź, bo moim zdaniem między innymi stąd właśnie bierze się wiele mitów odnośnie rzekomych częstych i ogromnych podrażnień po CB jako takiej!

      Usuń
  7. Lubiłam ten Babydream, ale faktycznie do włosów nope :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger