1/06/2018

KULTURALNY ROK, ALBO SUPER EXTRA MEGA HIPER CULTURE & TALENT EXPERIENCE #52


Na początku zeszłego roku Zwierz Popkulturalny rzucił nam takie oto wyzwanie (klik!). Postanowiłam przynajmniej spróbować się go podjąć i wstępne sprawozdanie z półrocznej działalności opublikowałam w lipcu. Mój „raport” znajdziecie tutaj! ;) A dziś zapraszam na ciąg dalszy.


KSIĄŻKI oraz komiksy i audiobooki


Pierwsza połowa roku 2017 była jednocześnie moim ostatnim semestrem na studiach, dlatego czytelniczo nie było wtedy zbyt bogato. W drugiej połowie roku udało mi się nieco przyspieszyć i do tamtych pierwszych pięciu książek dołączyło dziesięć kolejnych:

„Triumf owiec” Leonie Swann, „Finansowy Ninja”, „Armageddon Rag”, „Bloger i Social Media”, „The Catcher in the Rye”, „Mr. Mercedes”, „Finders Keepers”, „Krew na śniegu” Jo Nesbo, „Chcieć mniej”, „The Colorado Kid” i „The Murder in Orient Express”.

Niestety, w dalszym ciągu audiobooki: 0, komiksy: 0.


Każdą z przeczytanych książek omówiłam krótko na Instagramie @kosmeologika (zerknijcie pod hashtag #kosmeoteka2017 jeśli jesteście ciekawi), ale poza książkami Stephena Kinga mało która fabuła zachwyciła mnie w ciągu ostatnich paru miesięcy. Oczywiście „Finansowy Ninja” jako poradnik na obłędnym poziomie rozwalił mnie na łopatki.



FILMY widziane w kinie lub w domu oraz seriale


Tu udało mi się przyspieszyć prawie równie mocno jak z książkami. O ile latem spędziłam prawie dwa miesiące za granicą, gdzie nie obejrzałam za wiele filmów (za to czytałam na potęgę!), o tyle jesienią zaczęłam chodzić do kina z planem intensywnego nadrabiania zaległości. Ostatecznie na mojej liście obejrzanych filmów znalazły się:

„To!”, „Blade Runner 2049”, „Thor: Ragnarok” (dwa razy!), „Mother!”, „Najlepszy”, „Cicha noc”, „Zabicie świętego jelenia” i „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi”.


Ogólnie wydaje mi się, że miałam wielkie szczęście do wybierania filmów dla siebie, bo każdy z nich mi się podobał. Niektóre tak „prosto”, jako zwyczajnie fajne, wciągające historie („To!”, „Najlepszy”), inne wzbudzając totalną, dziecięcą podjarkę („Gwiezdne Wojny”, „Thor”), jeszcze inne z nieco mieszanymi uczuciami i długimi rozkminami po seansie („Mother!”, „Zabicie…”), a inne jako dzieło sztuki: tu przede wszystkim  wyróżnić muszę „Cichą noc”. „Blade Runner” miał dla mnie wszystkich tych rzeczy po trochu :)

Na wspólną wyprawę do kina przyjechał do mnie brat. W naszym Multi zastaliśmy miłą atrakcję w postaci cosplayerów, z którymi można było sobie zrobić zdjęcie :D


Mając dostęp do Netflixa, Showmaxa i Horizon Go starałam się też nadrabiać filmy w domu i było ich w sumie tyle, że nie mogę sobie przypomnieć wszystkich. W zupełnie losowej kolejności podaję te, które same przychodzą mi w tej chwili do głowy:

„Wild Tales”, „Dunkierka”, „Strażnicy Galaktyki”, „Spider Man: Homecoming”, „Logan”, „Jestem mordercą”, „Pokój”, „Założyciel”, „Snowden”i zapewne co najmniej pięć innych, i to nie wliczając powtórek (bo między innymi po raz setny obejrzałam „The Room” oraz wszystkie epizody Gwiezdnych Wojen wraz ze spinoffem).

Najlepszy obejrzany w domu film mogę podać bez najmniejszego wahania. Argentyńskie „Dzikie historie” z 2014 roku to pozycja obowiązkowa dla każdego fana filmów Tarantino czy Rodrigueza, super sprawdzi się też jako praktycznie bezkrwawa alternatywa dla tych, których nie bawią hektolitry keczupu jak w „Django” (mnie bawią, ale rozumiem że nie każdego muszą :D). Błyskotliwy czarny humor, zarysowane wyraźną kreską postacie, absolutnie nieprzewidywalne dla mnie puenty, CUDO.

Jeśli chodzi o seriale, to jestem typem nałogowca w bardzo specyficznym stylu: mój problem polega na tym, że jeśli lubię jakiś serial, to podczas jego emisji w telewizji będę go oglądać na bieżąco, choćby nie wiadomo co się działo. W przeszłości bardzo mnie to uwierało, bo bywało że na raz emitowano nowe sezony na przykład czterech oglądanych przeze mnie seriali i to naprawdę przeszkadzało mi w systematycznej nauce chociażby. Dlatego od dawna mam taką zasadę, że jeśli biorę się za jakiś nowy serial to wybieram taki, który się już skończył, a z „dawnych” czasów kontynuuję w tej chwili już wyłącznie „Grę o Tron”. Reszta albo się skończyła, w lepszym lub gorszym stylu („Dexter”, „How I Met Your Mother” itp.), a inne zeszły na psy tak bardzo, że dałam sobie spokój („The Walking Dead”, „Big Bang Theory” i inne).

Ostatnie miesiące były dla mnie przełomowe, bo poza nowym sezonem „Gry o Tron” i jednym zamkniętym serialem („The Jinx”, znany w Polsce jako „Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta”, polecam BARDZO) po raz pierwszy od paru lat złamałam się i obejrzałam aż trzy nowe aktualne produkcje: „Modern Family”, „Black Mirror” i „Mindhunter”. Wszystkie fantastyczne, każdy na swój unikalny sposób.

NA ŻYWO: teatr, musical, opera


W grudniu planowałam wyjście na „Skrzypka na Dachu” do gdyńskiego Teatru Muzycznego, ale musiałam zmienić termin spektaklu i ostatecznie pójdę dopiero w maju. Chlip :( Na teatr i operę spuszczę zasłonę milczenia, bo tu jest jeszcze gorzej: chwilowo nie mam nawet żadnego planu.

MUZYCZNIE: koncerty muzyki popularnej, filharmonia, balet


Tutaj jest ciut lepiej niż w pierwszej połowie roku, ale dalej skromnie: podczas wakacji w Izraelu udało mi się zobaczyć na żywo Hadag Nahash, których nazywam takim izraelskim Łąki Łanem :D Koncert odbył się na świeżym powietrzu w amfiteatrze znajdującym się w obrębie Mini Izraela, o którym niżej ;) Nie będę wrzucać tu jakiejś playlisty, ale moje ulubione utwory to obecnie "Lo Mevater", "Halifot", "Lazuz" i "BaSalon She Salomon". Na koncercie był też support dziewczyn z jemeńskiego zespołu A-WA, których piosenkę zatytułowaną "Habib Galbi" też uwielbiam!



SZTUKA: muzea, galerie i inne wystawy


Tu też nastąpiła maleńka poprawa: w sierpniu zajrzałam z moim chłopakiem do Mini Izraela, czyli parku miniatur nieopodal Latrun w dolinie Ajalon. Z perspektywy czasu widzę, że musi to być znacznie fajniejsza rozrywka dla kogoś, kto lepiej zna dany kraj i na miniaturach może rozpoznać słynne miejsca, przyjrzeć się temu jak zmienia się architektura czy generalnie wygląd kraju i tak dalej. Ale i tak bawiłam się tam świetnie, a koncert który się tam później odbył był tylko wisienką na torcie!

Z kolei między Świętami a Sylwestrem pierwszy raz w życiu poszłam do Muzeum Miasta Gdyni. Tu wspomnę, że nie jestem rodowitą gdynianką (choć mieszkam tu już jedenaście lat z krótkim epizodem w Gdańsku), ale kocham to miasto i jego historia zawsze była dla mnie fascynująca. W muzeum podobało mi się przez to ogromnie i wielokrotnie się w nim wzruszyłam, raz nawet do łez (ale ja to w ogóle jestem miętka jeśli chodzi o tematy wojenne, bardzo je przeżywam).

MANGA I ANIME


Tę dziedzinę w ciągu ostatniego półrocza zaniedbałam kompletnie, ale tworzy mi się w głowie coraz dłuższa lista filmów do obejrzenia i mam nadzieję, że w roku 2018 uda mi się ją trochę skrócić.


O KULTURZE: prasa, blogi, podcasty, kanały na YouTube


W poprzednim tekście wymieniłam Wam polskie źródła dotyczące kultury, z jakimi staram się być na bieżąco. Te oczywiście nie zmieniły się :) Za to tutaj chciałabym wymienić Wam moje ulubione zagraniczne kanały o filmach i uszeregowałam je z grubsza w kolejności od najulubieńszego do „najmniej ulubionego”, a wciąż uwielbianego. Są to kanały: Folding Ideas, In Bob We Trust, I Hate Everything, YourMovieSucksDOTorg i Ralphthemoviemaker. Nie uwzględniłam tu kanałów takich jak Vox czy Nerwdriter1, które nie są typowo filmowe – chociaż oglądam je równie namiętnie.


***


Jeśli chodzi o konkrety, to w roku 2018 planuję już co najmniej jeden festiwal muzyczny, jeden musical i jedną wystawę sztuki. Na pewno będę czytać (aktualnie wlokę się przez „Dallas ’63”, ale mam ostatnio mało czasu na to) i chodzić do kina, bo po prostu kocham robić te rzeczy. Na początku tego roku w Operze Bałtyckiej jest „Dziadek do orzechów”, którego od baaardzo dawna chciałam zobaczyć i tylko cały czas szczypię się o te 65 zł, za które do kina mogłabym iść cztery razy. Albo kupić dwie książki. Na razie biję się z myślami, a rezultat zobaczycie w półrocznym podsumowaniu mojego Super Extra Mega Hiper Culture &Talent Experience #52 ;)

A jak Wasze doświadczenia kulturalne w 2017 roku?
Co w kinach podobało się Wam najbardziej i która książka wywarła na Was największe wrażenie?

Ania

25 komentarzy:

  1. Jakbym czytała o swoich wrażeniach na temat obejrzanych filmów i czytanych książkach! Do tego mamy taki sam gust! Chyba jesteśmy w podobnym wieku:D Gdybyś kiedyś była we Wrocławiu to serdecznie polecam teatr Capitol i sztukę Mistrz i Małgorzata. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rocznik '91 :) I wstyd się przyznać, ale we Wrocławiu byłam raz i to jakieś 10-15 lat temu... Na pewno chciałabym to zmienić i będę miała Twoje wskazówki na uwadze! Zwłaszcza, że tę książkę uwielbiam :)

      Usuń
    2. Ja też '91;) Koniecznie musisz odwiedzić Wrocław, chociaż na weekend bo to cudowne miasto;) To nie jest moje rodzinne miasto tylko jestem typowym słoikiem ale czuję, że tutaj jest moje miejsce na ziemi;)

      Usuń
  2. Pamiętam najlepsze Anime jakie oglądałam - Evangelion, dzięki koledze, bo tak wcześniej nigdy nie pomyślałabym, że jest to interesujące :) U mnie kino w tamtym roku upadło i nie byłam ani razu, ale nadrabiamy w domu filmy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a to jest właśnie taki klasyk do którego jakoś nigdy nie usiadłam! Dobrze, że mi przypomniałaś :D

      Usuń
  3. A ja właśnie kilka razy miałam się wybrać do kina, ale wciąż coś przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa listy mangi i anime :P A na Skrzypka warto iść. Jak wyjdziesz to gwarantuje, że nie będziesz żałowała, ani złotówki z tego biletu. Kino się do teatru muzycznego nie umywa. Książki można wypożyczyć, a tych emocji nie da się zastąpić. Już nawet nie wspomnę, że oni mają praktycznie wszystko doskonałe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy w kolejności będzie na pewno film "Perfect Blue" z 1997 roku!

      Usuń
  5. Super zestawienie. Jeśli chodzi o filmy to jestem w tym temacie mega do tylu. Nie lubię oglądać tv, kocham za to teatr i wyższa kulturę jaka jest opera czy filharmonia.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, nowa fotka! Taka śliczna Ania <3 U mnie 2017 może nie był zbyt oszałamiający, ale teraz będą tanie wtorki w kinie i sobie ponadrabiam :) Już byłam dwa razy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś w środy w Multikinie jest jeszcze taniej (14,90 zł) - gdyby nie to, to na pewno połowy tych filmów bym nie obejrzała!

      Dzięki za komplement <3

      Usuń
    2. We wtorki z Masterpassem można kupić DWA bilety za 11 zł :P Czyli 5,50 zł za jeden :D

      Usuń
    3. Zbieram żuchwę z podłogi :O :O :O

      Usuń
    4. Haha :D Dlatego teraz chodzimy co tydzień z moim Sławkiem :) Bo za 5,50 zł to wiesz :D

      Usuń
  7. Przypadkiem znalazłam kolejne serum z czynnikami wzrostu: DERMO PHARMA BIO SERUM EGF CZYNNIK WZROSTU NASKÓRKA. Słyszałaś może o nim? Jak oceniasz skład?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam i składu nie widziałam, ale jak mi podeślesz to mogę zerknąć :)

      Usuń
  8. "The Murder in Orient Express" chciałabym przeczytać, ciekawi mnie. "Finansowego Ninja" też mam na liście!
    Manga i anime - masz "Attack on Titan" do nadrobienia! :D

    W ogóle biorąc pod uwage to jak bardzo wymagające są Twoje studia to kulturalnie świetnie Ci idzie, szacun!

    Mi brakuje opery, filharmonii i baletu. Trochę przez to, że bilety bywają drogie. Ale mam nadzieję, że obejrzę "Wiedźmina"!
    A co do książek, to chyba najbardziej mi się podobała "Czasem czuły, czasem barbarzyńca".
    Jeśli zaś chodzi o filmy, to może "Kedi"? Zrobiły też na mnie wrażenie: "Swiss army man", "Logan" i "Arrival"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka niedługo idzie na "Wiedźmina", mam nadzieję że obie mi zrecenzujecie tak, żebym jasno wiedziała: iść czy nie iść! :D

      Usuń
  9. Jeśli chodzi o kulturalne rozrywki to mam ich mało na koncie ale u Ciebie było na bogato 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu chciałabym poznać Twoją opinie o składzie zestawu Sesderma Factor G, tzn. serum + krem:
    https://www.aptekaolmed.pl/product-pol-46808-SESDERMA-Zestaw-FACTOR-G-RENEW-Krem-50-ml-Serum-30-ml.html

    Czy skład jest warty swoich pieniedzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w tym przypadku tak - mamy tu naprawdę sporo takich naprawdę nowoczesnych substancji, których po prostu nie da się kupić tanio. Nie jestem taka pewna, czy te kosmetyki na samej skórze będą się dobrze sprawować (np. oba mają alkohol tak wysoko, że ja na pewno nie mogłabym ich używać :( ), ale w kwestii działania przeciwstarzeniowego te składy rzeczywiście są bogate.

      Usuń
  11. Aniu chciałabym poznać Twoją opinie o składzie zestawu Sesderma Factor G, tzn. serum + krem:
    https://www.aptekaolmed.pl/product-pol-46808-SESDERMA-Zestaw-FACTOR-G-RENEW-Krem-50-ml-Serum-30-ml.html

    Czy skład jest warty swoich pieniedzy?

    OdpowiedzUsuń
  12. No ja chyba muszę obejrzeć "Cichą noc" bo już chyba każdy widział tylko nie ja. Ale podziwiam masz bardzo bujne życie kulturalne jak na dzisiejsze czasy można się uczyć od Ciebie. Ja oprócz książek, filmów i jednego koncertu to słabo słabo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zeszły rok u mnie był bardziej bogaty w filmy i seriale (a nawet w koncerty!), niż w książki. W tym roku mam jednak mocne postanowienie poprawy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger