9/21/2014

Pięć naturalnych toników do każdej cery

Istnieją zarówno kosmetyki, na które potrafię wydać dużo (przede wszystkim serum i filtr), jaki i takie których cena ma stanowić znikomy ułamek mojego kosmetykowego budżetu. Przedstawicielem tej drugiej grupy są dla mnie toniki. Ze względu na to, że stężenie substancji czynnych siłą rzeczy nie może być w nich zbyt duże, jest to element, za który wolę nie przepłacać. Dzięki umiejętności czytania składów łatwo jest znaleźć dobry tonik w drogerii, ale jeszcze łatwiej zrobić go samodzielnie.

Do wyboru mamy złożone receptury z półproduktów zakupionych na specjalnych stronach oraz najróżniejsze toniki jednoskładnikowe: od gotowych hydrolatów po produkty spożywcze ;) Cechą wspólną takich prostych toników jest to, że mają mały potencjał uczulający (o ile nie mamy alergii na dane, konkretne ziółko) oraz nie zawierają różnych dodatkowych składników, które mogą utrudniać nam ocenę ich działania.

Jeśli zdecydujemy się na tonik własnej roboty, możemy poem taki → domowy kosmetyk zakonserwować lub przygotowywać małe porcje w zależności od tego jakich właściwości w danej chwili potrzebujemy. Oto pięć najprostszych, bo jednoskładnikowych toników do twarzy.



1. Napar lub odwar ziołowy, np. z żywokostu czy → ostropestu

Nic prostszego pod słońcem. Kupujemy lub własnoręcznie zbieramy zioła, w przypadku naparu zalewamy wrzątkiem, parzymy pod przykryciem i po ostudzeniu używamy do przemywania twarzy. Jeśli naszym surowcem będzie np. kora czy korzeń, lepiej będzie zrobić odwar. Żywokost dzięki zawartości alantoiny będzie działał łagodząco, ostropest anytoksydacyjnie, a zależnie od wybranego zioła możemy uzyskać prawie dowolny efekt. Upewnij się tylko, czy wybraną przez Ciebie roślinę można stosować zewnętrznie i czy nie działa ona fotouczulająco.



2. Woda pietruszkowa (a także miętowa i inne)


Pietruszka znana jest ze swoich właściwości wybielających/rozjaśniających, ale ma też działanie fotouczulające, więc unikajmy jej wiosną i latem. Podczas zaczynającej się właśnie jesieni powinna być jak znalazł, zwłaszcza używana wraz z filtrami.

Przepisy na wodę pietruszkową i inne wody ziołowe różnią się w zależności od źródła, ale ja polecam ten polegający na zalaniu pietruszki zimną wodą. Stworzymy w ten sposób macerat bez użycia ciepła (które szkodzi witaminie C).

3. Zielona herbata

Mój ulubiony codzienny napój zawiera m.in. antyoksydanty i zwężające pory garbniki. Jeśli zaparzymy wersję w torebkach, po wyciągnięciu ich z naparu użyjmy ich jako kompresów w okolice oczu. Możemy oczywiście próbować także innych herbat (zwłaszcza białej i żółtej), ale unikajmy produktów aromatyzowanych.



4. Mleko

Tak, tak, tłuste mleko jako tonik pomaga na zaskórniki – nie jest to może porażająca zmiana, ale u mnie była zauważalna :) Można je po wyschnięciu zetrzeć bądź nie, ja je zostawiałam. Pewnym minusem, który zauważyłam przynajmniej u siebie (bo w internecie nie spotkałam się z nim) to fakt, że po przetarciu cery mlekiem muszę z nałożeniem kremu odczekać zdecydowanie dłużej niż po dowolnym innym toniku, kupowanym czy drogeryjnym. Nie stanowiło to dla mnie większego problemu więc stosowałam mleko przez około trzy miesiące. Na dłuższą metę denerwował mnie jednak zapach i chwilowo nie planuję powrotu mimo, iż dodatkowo bardzo ładnie rozjaśniło i wygładziło mi cerę.

5. Domowa woda kwiatowa

Jeśli masz w domu kawiarkę to z całą pewnością wiesz jak przygotować w niej kawę. Dokładnie w ten sam sposób, po zastąpieniu kawy roślinnym surowcem, możesz przygotować namiastkę domowego hydrolatu! Warto jednak zaznaczyć, że podobnie jak w przypadku młynków i innych tego typu sprzętów, do przygotowania takiego toniku powinno się mieć osobny sprzęt – tego użytego do kawy nigdy się całkiem nie domyje. Oczywistą oczywistością jest też fakt, że w przypadku kawiarki zamiast perfumiarskiej destylacji dużo substancji czynnych (zwłaszcza tych najbardziej lotnych) stracimy tu bezpowrotnie, a otrzymana woda zwykle nie będzie przejrzysta jak sklepowy hydrolat.



Oczywiście poza powyższymi tonikami możemy sięgać po czyste hydrolaty ze stron z półproduktami, toniki z półproduktów według receptur naszych lub z internetu albo po → drogeryjne toniki o przyjaznych składach. Kimże jednak byłaby ceromaniaczka bez żyłki odkrywcy? ;) Eksperymenty są super! Jeśli i Wy je lubicie, zajrzyjcie do blogowego TAGa "toniki" i wypróbujcie któregoś z trzech zamieszczonych tam przepisów na toniki z nawilżające, z kwasami lub z octu jabłkowego :)

Powodzenia!
Ania

9 komentarzy:

  1. Eksperymenty są super, oj tak :) Świetne propozycje na toniki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za sygnał o tych przeprosinach... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie hydrolat czy napar to jeszcze nie tonik. Muszę coś do nich dodać, żeby je wzbogacić. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zdecydowanie częściej jakoś je tuninguję, ale o tym planuję zrobić osobny post i ten był mi potrzebny jako baza by uniknąć kilometrowego wpisu, którego nikt nie przeczyta ;D Aczkolwiek uważam, że zwłaszcza początkujące ceromaniaczki powinny zaczynać od prostych, jednoskładnikowych toników, bo wtedy dodając po jednej substancji na raz łatwiej będzie im stwierdzić czy dobre/złe efekty pochodzą od podstawy toniku czy dodatkowego składnika (na przykład nieszczęsnej, podobno zapychającej gliceryny). :)

      Usuń
  4. Co do mleka, lubię je dodawac do kąpieli.Fajnie wygładza skóre i nawilża. Jeżeli zapach drażni dodaje kilka kropel olejku eterycznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. są super!
    o wodzie pietruszkowej czytałam... i zrobiłam, ostatecznie bez pietruszki;) - długa historia...
    zainteresowałaś mnie też tymi prawie hydrolatami... koniecznie kiedyś muszę zrobić - tylko wpierw tę kawiarkę muszę nabyć...
    Nie wiem dlaczego, ale czasem ma takie dziwne przeświadczenie, że jak coś naturalnego kupię, to będzie lepsze niż zrobię;)

    pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to całkiem bezpodstawne :) Metoda robienia domowych hydrolatów jest niedoskonała (sporo wartości traci się jednak przez odparowywanie, co przy profesjonalnej destylacji jest ograniczone do minimum), poza tym dochodzi też jeszcze kwestia higieny... ale uważam, że warto znać alternatywę i samemu zadecydować czy jej spróbujemy czy nie :)

      Usuń
  6. Koniecznie muszę wypróbować, któryś z tych sposobów! :D
    A mogłabyś powiedzieć coś więcej o wodzie MIĘTOWEJ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie będzie miała właściwości podobne do hydrolatu miętowego: antybakteryjne i przyspieszające gojenie wyprysków. Dodatkowo delikatne chłodzenie zarówno orzeźwia, jak i łagodzi swędzenie i poparzenia. Ogólnie nada się do każdej cery, ale wybitnie zadowolone z niego będą panie trądzikowe, tłuste i mieszane, jak ja ^^

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger