7/03/2015

#kosmetoturystyka? ;) Zakupy kosmetyczne w Wielkiej Brytanii.

źródło oryginału

Moja koleżanka ze studiów załapie się w te wakacje na małe zakupy w Anglii i poprosiła mnie o polecenie kosmetyków, które może warto byłoby tam kupić. Choć pojedyncze firmy i produkty obiły mi się już wcześniej o uszy, pomyślałam że więcej osób skorzysta na tym jeśli przysiądę do tematu od podstaw i zrobię większy wpis na bazie własnych doświadczeń i różnych informacji zebranych w Internecie. Oto i on :)

Trzy z bardziej dostępnych sieci drogerii w UK to najpopularniejszy Boots, a zaraz za nim Superdrug oraz Savers. Podobno ciekawe produkty da się też znaleźć w hipermarketach Asda (kto miał okazję zetknąć się z fajnymi produktami typu BeBeauty z Biedronki czy aloesowy Cien z Lidla ten na pewno nie będzie miał obiekcji ;) ), a produkty z wyższej półki możemy znaleźć na przykład w domach towarowych John Lewis. Zależnie od tego jakie miasto zamierzacie odwiedzić na stronach internetowych większości sieci znajdziecie informacje o tym czy ma ona tam swoje sklepy :)

źródło

Chyba nikt rozsądny nie jedzie na wakacje tylko po to, by zwiedzać drogerie. Dlatego postanowiłam skupić się tylko na jednej sieci i wybrałam oczywiście tę największą. Boots na Wikipedii figuruje jako sieć aptek, która poza farmaceutykami sprzedaje też kosmetyki, a także oferuje badania wzroku czy słuchu.

Zacznijmy od pielęgnacji cery. Wśród najpopularniejszych marek których nie ma w Polsce lub są tu trudno dostępne, moją uwagę przykuły:

  • Burt's Bees (choć składy są tu bardzo nierówne i radziłabym szukać tutaj raczej dziewczynom bardziej zorientowanym w tej materii),
  • E45 (moim zdaniem świetnie zapowiadające się kosmetyki dla osób z AZS, egzemą, łuszczycą i innymi dermatozami),
  • Fade Out (za ciekawą serię rozjaśniającą z kwasem mlekowym),
  • Freederm (kosmetyki dla nastolatków o najlepszych składach jakie widziałam),
  • kultowe balsamy do ust Lanolips,
  • Trilogy (droższe ekokosmetyki z certyfikatami Natrue itp.).

Składy kosmetyków marek własnych tej sieci (czyli na przykład Time Delay, Boots Tea Tree & Witch Hazel, Boots Simply Sensitive czy No7) nigdy mnie nie zachwycały ;)

Nagrodę specjalną przyznaję marce Nip+Fab, która jedną ze swoich linii reklamuje jako kosmetyki „z krwią smoka” - cokolwiek by to znaczyło :D

źródło
Kiedy ostatni raz byłam w Anglii, o włosomaniactwie nie wiedziałam nic poza ideą olejowania włosów (do którego używałam opartej na oleju mineralnym oliwki Himalaya Herbals...) - pamiętam, że przyjaciółka u której wtedy gościłam jako pierwsza uświadomiła mi istnienie hinduskich olejków, bo sama używała wtedy Sesy. Wszystko to piszę na usprawiedliwienie faktu, że nie znam się kompletnie na składach angielskich kosmetyków do włosów, a bardzo ciężko jest wyszukać ich składy w Internecie :(

Z całą pewnością w Boots mamy dostępnych całkiem sporo ciekawie zapowiadających się firm produktów typu haircare – od bardzo znanych jak Bumble and Bumble czy Lee Stafford po takie, o których chyba w życiu nie słyszałam - BLEACH, Grow Gorgeous, Ojon, FAST czy Concoction. Niestety, strona Bootsa nie udostępnia ich składów, a wyszukiwanie ich na forach (gdzie często okazują się już nieaktualne) moim zdaniem mija się trochę z celem ;) Poza tym na forach wpadł mi w oko krem do loków z Bootsa, o którym pisała nasza niesamowita Kasia na Fali – mam nadzieję, że kiedyś będę mogła go wypróbować!


A tu psikus - to nie London Eye, tylko mój Gdańsk! <3 | źródło
Jeśli zaś chodzi o kosmetyki kolorowe, to z Boots musiałabym wyjechać koparką :D Dużo marek oferuje fajne, od dawna widywane przeze mnie w sieci kosmetyki ze średnich i niższych półek cenowych :) Barry M i jego cudne sypkie cienie do powiek, Collection i ich kultowy korektor pod oczy, Sleek i słynne palety cieni do powiek (i nie tylko)... Rozmarzyłam się ;) Ciekawie wyglądają też produkty Seventeen, a z kolei oferta Natural Collection czy No7 jest tak tania, że grzechem byłoby nie wziąć niczego na wypróbowanie ;D Do tego dodajmy kilka firm z wyższej półki – kuszące opakowaniami w komiksowym stylu vintage Soap & Glory, profesjonalny Smashbox czy posiadający wiele światowych bestsellerów Benefit... Do wyboru, do koloru.

Warto też rzucić okiem na akcesoria, przede wszystkim na pędzle Real Techniques. U nas można dostać je stacjonarnie tylko w nielicznych sklepach (w Gdańsku na przykład w → Kosmetykomanii), poza tym pozostają tylko zakupy internetowe.

Czy są tu jakieś emigrantki? Może polecicie nam swoje ulubione produkty z Wysp? Z góry dzięki :*

Aha, jeszcze jedno! Zwyciężczyni "konkursu" urodzinowego (klik!) nie zgłosiła się po nagrodę, więc wylosowałam kolejną osobę. Jest nią Paulina Kleban obserwująca mnie na Facebooku - Paulino, masz 72 h na wysłanie mi maila ze swoimi danymi! Adres to oczywiście kosmeologia@gmail.com :) Oczywiście tylko jeśli masz ochotę na kosmetyki widoczne poniżej... ;) Buziaki!


12 komentarzy:

  1. Warto iść do B&M Bargains albo Home Bargains, lub Bodycare i kupić odżywki Xpel- Argan Oil i Macadamia Oil :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze tam mnie nie widzieli ale mam nadziej ze kiedys sie wybiore:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz szczęście! Marzą mi się zagraniczne zakupy! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, ja nie robię wakacji zakupowych, chyba nigdy nie robiłem, ale do UK chętnie w celach turystycznych bym się zjawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto! Nawet bez grosza przy duszy można się tam nazwiedzać, coś cudownego :)

      Usuń
  5. Jeśli chodzi i serię z Tea Tree & Witch Hazel nie polecam. Żel do mycia twarzy zaczął się rozwarstwiac po miesiącu używania. Natomiast do włosów warto zakupić odżywki z Ogx ; -)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie <3 Chciałabym tam pojechać :( A póki co pozostaje mi cieszyć się Angielskimi kosmetykami w Polsce np. BeautyLab - znasz ich? Całkiem fajna firma:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to są rzeczy zupełnie nie na moją kieszeń :D Cała moja pielęgnacja twarzy kosztuje tyle co ich jeden produkt, ale kto wie - może kiedyś...? ;) Chociaż w sumie ciężko znaleźć składy tych produktów, może wcale bym ich nie chciała :P

      Usuń
  7. Nie polacam nib fab :D robie to w fabryce . Masakra co sie tma dizezje ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Burt's Bees mam masełko do skórek i paznokci, cytrynowe - jest cudne, uwielbiam je! <3
    Super wpis Aniu!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger