2/26/2017

Recenzja: krem regulujący za dychę. Synoptis Pharma, Cera+ Solutions: krem do skóry trądzikowej.


To jest dopiero mały dziwak. Jestem pod dużym wrażeniem.

Krem do skóry trądzikowej Cera+ Solutions wygrałam w grudniu 2015 (!!!) roku w konkursie na blogu Italiany. W moich zapasach każdy kosmetyk ma swój czas, a ponieważ ten trafił do mnie świeżo po jakichś zakupach – swoje musiał odczekać... Ale przyszła i kolej na niego, więc zapraszam na recenzję. Uprzedzam, dziś będzie gawędziarsko.

Po otrzymaniu kremu przejrzałam pobieżnie jego skład, dałam mu swoją „okejkę” i wrzuciłam do pudła z zapasami. Kiedy nadeszła jego szansa wykazania się, po prostu go stamtąd wyciągnęłam i wprowadziłam w miejsce stosowanego wówczas → kremu aktywnie redukującego niedoskonałości Iwostin Purritin, czyli w miejsce kosmetyku służącego do tak zwanego → mikrozłuszczania. Jak wiecie, codzienne używanie produktów z niewielkimi stężeniami → kwasów to jeden z filarów mojej pielęgnacji: ten odpowiedzialny za trzymanie mojej tłustej i skłonnej do zanieczyszczania strefy T w ryzach.

I jakkolwiek krem ten okazał się milion razy skuteczniejszy niż na przykład wspomniane wcześniej produkty Purritin (→ żel redukujący zmiany potrądzikowe i → krem), to był mimo wszystko trochę mniej efektywny niż, powiedzmy, → Effaclar Duo[+], który dawał u mnie spektakularne efekty.

Tak więc w ciągu ostatnich tygodni kleciłam już w głowie recenzję, w której planowałam polecić krem Cera+ jako tanią alternatywę dla dość kosztownych Effaclarów czy chociażby → Avene Triacneal. Planowałam napisać, że może nie jest aż tak skuteczny jak one, ale kosztuje ułamek ich ceny i w połączeniu z jakimiś fajnymi kosmetykami (na przykład serum Mezo Bielendy albo tonikiem z kwasem migdałowym Norel) można spodziewać się naprawdę sympatycznych rezultatów.

Korzystając z ładnego słońca zaczęłam robić zdjęcia do dzisiejszego posta i... zdębiałam. W tym kremie nie ma ani ułamka procenta kwasu (ani retinoidu ani innych z ulubionych przeze mnie substancji mikrozłuszczających czy w ogóle regulujących). Co zatem mamy?

Producent na opakowaniu chwali się trzema składnikami: kompleksem Poliplant, aktywną formą cynku i ekstraktem z drożdży. Natomiast pełne INCI prezentuje się tak:

Aqua, Ethylhexyl Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/ Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Niacinamide, Faex Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Panthenol, Propylene Glycol, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Nasturtium Officinale Extract, Arctium Majus Root Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Hedera Helix Extract, Saponaria Officinalis Leaf/ Root Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Candida Bombicola/ Glucose/ Methyl Rapeseedate Ferment, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, CI 77891, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Sodium Palmitoyl Proline, Nymphaea Alba Flower Extract, Tocopheryl Acetate, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Linalool, Limonene, Alpha-IsomethylIonone, Citronellol, Hydroxycitronellal, Coumarin. 

Z wrodzoną sobie błyskotliwością zakładam, że nazwa poli-plant oznaczać musi właśnie ogrom roślinnych wyciągów, które rzucają się w oczy jako pierwsze. Aż miło popatrzeć, prawda? Dodatkowo mamy wysoko bardzo cenny, przeciwzapalny i rozjaśniający przebarwienia niacynamid (witaminę B3), sporo nawilżaczy, działający przeciwzapalnie Sodium Palmitoyl Proline, kofeinę, biotynę, witaminę E, alantoinę... No i oczywiście ekstrakt z drożdży i glukonian cynku. Szkoda, że jednym z konserwantów jest DMDM Hydantoin, ale jest go tu mało i aktualnie używam tylko jednego produktu zawierającego go, więc liczę na to, że wielkiej krzywdy sobie tym nie robię.

Tlenek cynku możecie znać jako składnik kremów przeciwsłonecznych (filtr fizyczny), podkładów mineralnych (funkcja rozjaśniająca i lecznicza) oraz w podsuszających maściach/pastach cynkowych popularnie stosowanych punktowo na niedoskonałości. Zgaduję więc, że pewnie większość z Was widzi jego skuteczność, ale też zna jego czasem dość mocno wysuszające działanie.

Tego w kremie do skóry trądzikowej Cera+ Solutions bynajmniej nie zauważyłam, a warto zauważyć, że wspomniany glukonian cynku stoi w składzie dość wysoko. O ile początkowo parę razy zdarzyło mi się nałożyć gdzieś krem grubszą warstwą i zauważyć później w tym miejscu białawy osad, o tyle nigdy mnie nie wysuszył i w przeciwieństwie do dotychczas recenzowanych przeze mnie → kremów przeciwzłuszczających mogłam z powodzeniem stosować go na całą twarz, łącznie z moimi suchymi policzkami. W przypadku Effaclaru (o Iwostinach i, tfu tfu, Triacnealu nie wspominając) było to nie do pomyślenia: skóra prędzej czy później stawała się podrażniona, sucha i łuszcząca. Tu nawet okresowo codzienne stosowanie nigdy do tego nie doprowadziło. Dla porządku wspomnę, że w tych momentach stosowałam ten krem tylko na noc, a rano potrzebowałam zwykle nieco większego nawilżenia i sięgałam po mój ulubiony → Eveline New Hyaluron Drugiej Generacji 60+.


Dobra, Ania, czyli co właściwie chcesz nam powiedzieć?


Chcę powiedzieć Wam, że jestem tym produktem niebywale zaskoczona. W moim odczuciu jest to krem, który opierając się na samych wyciągach roślinnych i cynku bardzo porządnie radzi sobie z tłustą, skłonną do zapychania się cerą.

W przypadku mocnych problemów trądzikowych solo z pewnością okaże się za słaby... ale może okazać się fajnym elementem pielęgnacji złożonej z kilku innych, także silniej działających kosmetyków.

Komu więc poleciłabym krem do skóry trądzikowej Cera+ Solutions?

  • posiadaczkom cery tłustej, ale bez zmian zapalnych: myślę, że zwłaszcza w połączeniu z dobrze przemyślaną resztą pielęgnacji i piciem → wierzbownicy drobnokwiatowej może dać naprawdę fajne rezultaty;
 
  • posiadaczkom cer problematycznych, ale zarazem wrażliwych. Co prawda, tyle wyciągów roślinnych zawsze stwarza ryzyko uczulenia (jako totalny wrażliwiec znam ten ból!), ale zasadniczo skład kremu jest pozbawiony agresywnych substancji czynnych i może stanowić świetną alternatywę dla tych z nas, które każdy kwas podrażnia.
 
  • posiadaczkom cery mieszanej w stronę tłustej, którym budżet nie pozwala na zakup chociażby Effaclaru Duo[+] (cena bez promocji, stacjonarnie to około 55 zł/40 ml). Krem Cera+ Solutions (15 zł/50 ml), do tego na przykład tonik Bielenda albo Ziaja Liście Manuka oraz → delikatny żel do mycia twarzy i mamy... jakąś bazę, do której w miarę łowów na różnorakich promocjach możemy dokładać inne ciekawe produkty.
 
  • w podróż, kiedy zabieranie osobnego kremu na dzień, kremu na noc w strefę T i kremu na noc do policzków (jak to zwykle robię na przykład ja) staje się nieco kłopotliwe. Dla mnie minisłoiczek kremu Cera+ Solutions i minisłoiczek kremu nawilżającego Eveline załatwiły temat.

Podsumowując mogę spokojnie stwierdzić, że jest to ciekawy produkt i dobrze się u mnie sprawdził. Najpierw zaskoczył mnie swoim działaniem, a później składem. Umiem sobie wyobrazić wiele sytuacji, w których okazałby się trafionym elementem pielęgnacji, a Wy? Widzicie go u siebie czy potrzebujecie mocniejszych środków?


Ściskam
Ania

54 komentarze:

  1. Ale Ty fajnie piszesz te recenzje :-) Podziwiam, że krem czekał cierpliwie na testy od 2015... ja jak mam kilka podobnych produktów (ale z kategorii szybko zużywalnych jak maski do włosów), to nie ma bata, żeby czekały grzecznie w kolejce. Kiedyś miałam krótką przygodę z produktami niby-złuszczającymi opartymi na działaniu kwasów (m.in. kremy i tonik z Liści manuka) i używałam ich naprawdę regularnie, lecz bez rezultatów... Od tej pory jak się szykuję na złuszczanie kwasami, to zamawiam migdałowy na Ecospa i stosuję właśnie w formie codziennej, udelikaconej, ale z pełnią rezultatów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli chodzi o włosy to akurat też stosuję kilka kosmetyków na raz z tej prostej przyczyny, że staram się utrzymać równowagę PEH, dostosowywać do pogody i tak dalej. Natomiast w kwestii pielęgnacji twarzy lepiej sprawdza się u mnie konsekwencja, zwłaszcza jeśli planuję recenzję danego kosmetyku. :) Także dlatego, że mam cerę wrażliwą, która powstrzymuje mnie także przed typowymi peelingami kwasowymi. A jak Ty je stosujesz w takiej codziennej wersji?

      Ślicznie dziękuję za komplement! :)

      Usuń
    2. Rozpuszczam w małej porcji naparu (z herbaty lub ziół) kilka kryształów kwasu migdałowego tak, aby jego udział nie przekroczył 10% lub 20%. To taki tonik kwasowy do codziennego stosowania. Ale czasem pokuszam się o mocniejszy peeling i stosuję większe stężenia. Ale jak to z kwasami - wszystko robimy na swoją odpowiedzialność :) Raz przez swoją niefrasobliwość (przetarłam mocniejszym stężeniem fragment z otwartymi ranami po wyprysku) dorobiłam się przebarwień, które trzymały się 2 miesiące (i to na środku czoła! :(). Byłam naprawdę załamana... całe szczęście, że po tych 2 miesiącach wszystko się zagoiło i skóra zregenerowała, dzisiaj już nie ma po tym śladu. Ale przy samoróbkach z kwasami trzeba BARDZO uważać.

      Usuń
    3. To ja w takiej wersji często sięgam po toniki kwasowe do codziennej pielęgnacji, ale tylko z PHA, bo właśnie boję się tego rodzaju reakcji. Świetnie się u mnie sprawdzały no i działają antyoksydacyjnie, więc kolejny plus :)

      Usuń
  2. Ja niestety jak wiesz nie daję rady ogarnąć mojego trądziku bez Atredermu, mimo że pielęgnację mam (raczej) prawidłową i przemyślaną. Istotny jest jednak fakt, że poważne problemy z cerą zaczęłam mieć dopiero po przeprowadzeniu się (ponad 4 lata temu).
    Mieszkam wciąż w tym samym miejscu i uważam, że w tym mieszkaniu jest coś nie tak.
    Wcześniej zwalałam winę na powietrze, ale po udrożnieniu i naprawie wentylacji sytuacja nie poprawiła się, więc to chyba wina wody.
    Rury są stare, cała hydraulika jest tutaj do wymiany, na ciele i włosach nic się nie dzieje ale być może skutki są widoczne właśnie na twarzy?
    W sumie jak tak teraz sobie przypominam, tomój mąż też nie miał wcześniej aż takiego trądziku jak nie mieszkaliśmy razem, z tym że on nie używa retinoidów.
    Ale skubany nie ma zaskórników na nosie, które są moją zmorą ;)).
    Nadmienię, że taką cerę jaką mam teraz stosując Atre, kiedyś miałam identyczną bez niego, wystarczyły "parówki" i kremy typu Effaclar duo,Normaderm, maśc cynkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś myć twarz inną wodą? Jeśli problem jest w takiej skali to nawet najtańsza woda źródlana powinna pomóc, chociaż raczej po dłuuugim czasie.

      Usuń
    2. Nie próbowałam tak "na stałe", bo powiedzmy sobie szczerze, na dłuższą metę jest to zbyt upierdliwe (zarówno przy stosowaniu zewnętrznym jak i od środka, pamiętaniu o wlewaniu do butelki wody z butelki, gotowaniu etc.), a i tak przy myciu głowy itd. zawsze twarz będzie mieć z nią styczność.
      Mamy w tej wodzie tyle kamienia, że spieniacze notorycznie się zapychają (zaczyna lecieć coraz słabszy strumień, aż piecyk przestaje go chwytać) i czasem "wybuchają" z kranu, co automatycznie psuje gwinty :)), słuchawka od prysznica kiedyś też notorycznie się psuła.
      Myśleliśmy o zakupie filtra, ale w takich warunkach pewnie też nie wytrzymałby długo ;(

      Usuń
    3. Ale ja napisałam woda ŹRÓDLANA, a nie przegotowana :) Chodzi mi o zakup najtańszej butelkowanej w Biedrze, nie o mecyje z gotowaniem :)

      Usuń
    4. Kamila/Blondynka2 marca 2017 13:28

      Ja rozumiem, ale zakładam że wtedy taką wodę powinnam też wyłącznie spożywać, czyli to na niej robić herbatę, gotować potrawy, bo od środka też może twarzy szkodzić ;(

      Usuń
    5. Zupełnie nic takiego nie powiedziałam i pierwsze słyszę o czymś takim ;)

      Usuń
    6. Nie wiem, tak mi się automatycznie skojarzyło :)

      Usuń
    7. Po przeprowadzce na studia też zmagalam się z tym.problemem- woda była bardzo twarda i na mojej twsrzy od razu zaczął się koszmar. Ale właśnie zaczęłam myć twarz w zwykłej najtańszej wodzie z Biedry czy Lidla i widzę zdecydowaną poprawę! Skóra doprowadzona do porządku. Ale nie używałam jej np do gotowania czy herbaty, używałam normalnej z kranu. Więc polecam wypróbowanie tej butelkowanej wody do mycia twarzy i unikania kontaktu z tą wodą z kranu :)

      Usuń
  3. Jesli.mowisz, ze dobry, to tez bede polecac czutelniczkom, na.sobie juz nie.moge testowac, bo nie.mam trądziku.

    Aniu bardzo bym chciala Ci dac te ksiaKe, zrobilabys z.niej uzytek na pewno, ale inna dziewczyna Cie ubiegla i juz jej obiecalam:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesli.mowisz, ze dobry, to tez bede polecac czutelniczkom, na.sobie juz nie.moge testowac, bo nie.mam trądziku.

    Aniu bardzo bym chciala Ci dac te ksiaKe, zrobilabys z.niej uzytek na pewno, ale inna dziewczyna Cie ubiegla i juz jej obiecalam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, później zauważyłam jej komentarz i już wiedziałam, że się spóźniłam ;) Ale nic nie szkodzi, na pewno uda mi się ją od kogoś pożyczyć.

      Usuń
  5. Hej,
    trafiłam przypadkiem na te kosmetyki https://organeo.pl/firm-pol-1382525755-Mille-Ulivi.html

    Znasz? mogłabyś coś o nich powiedzieć? Czy warte swojej ceny? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem. A czy mogłabyś spojrzeć na skład i cokolwiek powiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii przeciwstarzeniowej nie ma w nich nic, co by mnie interesowało. W najlepszym razie wyglądają na dobre kosmetyki nawilżające, ale szczerze mówiąc - w znacznie niższych cenach można znaleźć podobne produkty... więc moim zdaniem nic godnego uwagi. Komórki macierzyste nie mają efektu na skórze, kolagen i kwas hialuronowy to po prostu nawilżacze, ... może na krem pod oczy bym się skusiła, ale cena jest kosmiczna :)

      Usuń
  7. Kurcze zerknełam na Twoją opinię i na opinię Agnieszki z kosmetologia-naturalnie. Właśnie tam dziewczyna prosiła Agnieszke o wypowiedzenie sie na temat skłądu. I Agnieszka powiedziałą że jest świetny.
    Człowiek może sie pogubić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno odkryłam bloga Agnieszki i bardzo go lubię, ale każda blogerka ma troszkę inne podejście do pielegnacji. Aga stawia totalnie na naturę, a ja wolę łączyć to z podejściem naukowym i zgodnie z moją wiedzą, w tych kosmetykach nie ma nic specjalnego. Bardzo prosto o komórkach macierzystych pisała np. Kasia tutaj: http://kasiagandor.com/2016/01/roslinne-komorki-macierzyste-w-kremie-kit-czy-kit/

      Dodatkowo nie uszczegółowiłaś czego oczekiwałabyś od kosmetyku. Mnie szczególnie interesują kwestie przeciwstarzeniowe i w tych kremach nic ciekawego nie ma: ani retinolu, ani sensownej witaminy C, ani peptydów, nic. Natomiast jeśli zależy Ci po prostu na takiej "codziennej" pielęgnacji, to pewnie się sprawdzą - napisałam to zresztą wcześniej.

      Trzecią kwestią jest to, że zapytałaś o to, czy te kosmetyki są warte swojej ceny. To jest kwestia wysoce indywidualna, ale DLA MNIE takie ceny za kremy nawilżające są niebotyczne nawet gdyby było to najlepsze nawilżanie na świecie :) Osobiście wolałabym kupić kosmetyki Make Me Bio za 3-4 x niższą cenę :)

      Usuń
  8. Aniu, dziękuję za wyjaśnienie. Faktycznien ie napisałam ale chodzi mi o działanie przeciwzmarszczkowe cery dojrzałej - prawie 40 letniej :)
    Miałam kiedyś Make mi Bio i pasował mi i był dużo tańszy.
    A coś fajnego, przeciwstarzeniowego dla 40-stki polecisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dużo wiedzy na temat kremów przeciwzmarszczkowych znajdziesz w tych dwóch wpisach:
      http://www.kosmeologika.pl/2017/01/w-zeszym-tygodniu-zamiesciam-na-blogu.html?m=1
      http://www.kosmeologika.pl/2017/01/w-zeszym-tygodniu-zamiesciam-na-blogu.html?m=1

      W skrócie potrzebujesz ochrony przed słońcem, witaminy C, peptydów, retinolu, silnych antyoksydantów.

      Zestaw idealny to rano z serum witaminą C i krem z filtrem 30-50 przez cały rok, a wieczorem retinol i/lub peptydy i do tego antyoksydanty. Jeśli filtr nie wchodzi w grę to chociaż zmiana podkładu na oryginalny azkatycki krem BB z wysokim filtrem będzie drugą najlepszą opcją :)

      Jeśli masz więcej pytań to oczywiście pisz, pozdrawiam!

      Usuń
    2. Oj, teraz zorientowałam się, że dwa razy wkleiłam ten sam link. Polecam jeszcze ten tekst:
      http://www.kosmeologika.pl/2016/05/choc-reklamy-kremow-przeciw.html

      Usuń
  9. To piszę bo mam pytania jeszcze:)

    Nigdy nie stosowałam ani kwasów ani retinoidów. Z tego co teraz poczytałam Kwasy i retinoidy nie lubią słońca. Co w tkaim razie poleciłabyś na wiosnę dla mojej skóry ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno kwasy, jak i retinoidy występują w różnych postaciach i nie wszystkie są równie silne czy równie uwrażliwiające na światło. Retionoidy dostępne bez receppty (czyli retionol i retinal do znalezienia głównie w dermokosmetykach) oraz kwasy takie jak migdałowy czy cała grupa PHA można stosować także w sezonie wiosenno-letnim i bez filtrów. Polecam mój wpis o kwasach :) http://www.kosmeologika.pl/2014/11/jak-wybrac-wasciwy-kwas.html

      Jeśli jednak z jakichś powodów wolałabyś coś bez kwasów i retinoidów, to najlepszą opcją będą antyoksydanty i peptydy. Decyzja należy do Ciebie :)

      Usuń
    2. Moment, poprawka, bo się rozpędziłam :) Kwas migdałowy można bez filtrów, a retinoidy bez recepty w małych stężeniach raczej z filtrem. Na przykład ten krem z Pharmaceris, o którym wspominam niżej, wymaga SPF 30.

      Usuń
  10. Dopiszę jeszcze, że chodzi mi o taki zestaw kompleksowy. Wiem ze filtr Anthelios polecasz, to jedno już mam :)
    Jakie serum z wit. C i jakie kremy na dzień i na noc (oprócz filtra, zakupię Antheliosa) tak żeby na początek i na wiosnę gdzie słonko grzeje nie zaszkodzic skóry na początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledzę tą dyskusję i równiez czekam na odpowiedz :)

      Usuń
    2. Nie wiem, dziewczyny, jakie macie cery i budżety, ale ja używam obecnie serum LiqCC w wersji Light i jestem zadowolona, a w oko wpadły mi dwie nowości z drogerii - serum Bielendy i Perfecty. Oba trochę tańsze i z nieco innym składem.

      Moim zdaniem, jeśli rano szłoby serum z filtrem, to krem na dzień jest zbędny. A co do kremów na noc, to znowu - wszystko w zależności od potrzeb i funduszy :) Można spróbować "łagodnie" przez krem z przeciwutleniaczami (np. Proastiq z astaksantyną), można pójść w retinol (ostatnio Pharmaceris wypuściło ciekawy produkt, który nazywa się "Krem z retinolem na trądzik wieku dorosłego na noc pureRETINOL 0.3"), a w wersji chyba najtańszej to kremy Vis Plantis mają peptydy, retinol, adenozynę i tego typu ciekawe składniki. Oczywiście produkty można mnożyć w nieskończoność, a na dodatek ja nie wszystko zdążyłam przetestować na sobie ;) Ale jak podrzucicie mi więcej informacji to postaram się doradzić. Na pewno ułatwicie mi, jeśli podpiszecie się imieniem/inicjałem żebym mogła Was rozróżnić! ;D

      Usuń
    3. Moja cera jest dojzała, policzki nrmalne ale wrżliwe na mróz reszta twarzy normalna w kierunku mieszanej. Mam lekko rozszerzone pory. Cera dojzała 40 stka.
      Mój budżet to 500 zł.

      Pozdrawiam, Malwina:)

      Usuń
    4. Cześć, Malwina :)

      W takim razie u Ciebie chyba najlepiej powinno się sprawdzić rano serum Liq CC Light, a potem filtr. Na wieczór to serum:
      https://www.facebook.com/kosmeologika/photos/a.361725403991050.1073741828.336758143154443/728161850680735/?type=3&theater
      i potem ten krem:
      http://www.sesderma.pl/pl/kategorie/familias/retises/retises-0-5-forte-regenerujacy-krem-przeciwzmarszczkowy.html

      Wersje kremu Sesderma są różne, ale mają bardzo podobne opakowania - dlatego podaję konkretną wersję :)

      Aha, na sam początek nie kupowałabym serum Bielendy, tylko przez tydzień oparła się na Liq, filtrze i kremie Sesderma, żeby upewnić się, że nie będzie żadnego podrażnienia. Potem warto to serum wprowadzić, np. zaczynając od samej strefy T i dopiero po kolejnym tygodniu także na policzki.

      Pozdrowionka :)

      Usuń
    5. Aniu wielkie dzięki :)

      Zaponiepokoił mnie tylko krem sesdrema który mi polecach Na stronie jest napisane "Zawiera retinol w bardzo wysokim stężeniu – dlatego jest to preparat odpowiedni wyłącznie dla skóry przyzwyczajonej do stosowania retinolu. Przed rozpoczęciem stosowania należy nakładać codziennie wieczorem przez 3 miesiące Retises CT 0.25%. "

      A że ja nigdy (jak już wspominałam) nie stosowałąm retinolu to sie przestraszyłam troszke :)

      Malwina :)

      Usuń
    6. Racja, na śmierć zapomniałam o tym napisać. Podobnie jak tego, że ten krem należy stosować co drugi dzień i że w te "pozostałe dni" radziłabym stosować taki krem, jaki się u Ciebie ostatnio sprawdził - nawet zwykły nawilżający :) A jak z czasem zobaczymy, że wszystkie kosmetyki ładnie ze sobą grają to będzie można podmienić go na coś ciekawszego ;)

      Także tak, zacznij od słabszej wersji, a docelowo dążymy do wersji mocniejszej :)

      Usuń
    7. Ps. Oczywiście słabszą wersję stosujemy codziennie, tylko tę mocniejszą co drugi dzień na zmianę ze sprawdzonym kremem :)

      Usuń
    8. Byłam bardzo zadowolona z tego kremu
      http://www.purelemons.com/regenerujacy-krem-na-noc-bio-iq?id=265&gclid=CK2w9MbEvNICFROMGQodv-kEfg

      A serum LIQCC i retinol też pod oczy? Widać już u mnie zmrszczki w tym obszarze.

      Ładnie nawilżał i zmiękczałmoją buzię, był odżywiona i mięciutka:)Więc zakupię go ponownie.

      Dziekuję za wyjaśnienia :)Teraz już wszystko wiem :)

      Malwina

      Usuń
    9. Powiem tak: sama mam skórę mocno wrażliwą, ale serum Liq daję bez problemu w okolice oczu (łącznie nawet z powiekami). Więc myślę, że jeśli najpierw spróbujesz ostrożnie i nic się nie będzie działo, to jak najbardziej możesz próbować :)

      Tych konkretnych preparatów z retinolem bym tam raczej nie stosowała, bo (przynajmniej u mnie) stosowanie filtrów tak blisko oczu jest nierealne. Jeśli u Ciebie nie ma z tego tytułu łzawienie to oczywiście inna bajka - wtedy ostrożnie, bo ostrożnie, ale warto spróbować - zwłaszcza z tym kremem o mniejszym stężeniu :)

      A ten Bio Iq powinien się fantastycznie sprawdzać w te "bezretinolowe" noce i pod oczy również :)

      Usuń
    10. Świetnie to teraz juz na pewno wiem wszystko:)
      Czas na zkupy online i kuracje :):)

      Pozdrawiam, buziaki !
      Dziękuję, Malwina

      Usuń
    11. W razie jakichkolwiek wątpliwości pisz pod postem, który w danej chwili będzie najnowszy albo na maila kosmeologia@gmail.com :) No i koniecznie daj znać za miesiąc jak ogólne wrażenia :)))

      Usuń
  11. Dobry wieczór :)?
    Czy stosując kremy z peptydami (bez retinolu) mogę pominąć stosowanie filtrów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, peptydy nie uwrażliwiają na światło :)

      Usuń
    2. Rozumiem że peptydy to dobry składni w walce ze zmarszczkami? Ale retinol jest skuteczniejszy?

      Łucja

      Usuń
    3. Aniu, nie wiem jak autorka powyższego komentarz, Łucja, ja boje się filtrów. Mogłabyś polecić jakiś dobry krem z peptydami na dzień, na noc i pod oczy dla 34 latki?
      Czy nie chcąc stosować filtrów, serum LIQCC mogę stosować? Tyle dobrego o nim słyszałam.

      Aga

      Usuń
    4. Łucjo, to fantastyczny składnik, ale nie można ich porównać do retinolu, bo peptydy i retinoidy (w tym retinol) mają zupełnie inne działanie. Peptydy mają rozkurczać mięśnie i tym sposobem zwalczać głównie zmarszczki mimiczne. Retinoidy z kolei powodują przede wszystkim poprawę kolorytu i wzrost gęstości skóry, czyli działają tak bardziej "ogólnie" :)

      Agnieszko, serum Liq CC w wersji Light można stosować przez cały rok bez filtrów. A co do pozostałych pytań potrzebowałabym więcej wskazówek - jaka cera, jaka półka cenowa itp. :) Dodam jeszcze, że moim zdaniem najlepsze co możemy zrobić w kwestii starzenia to ochrona przed słońcem, więc jeśli nie filtry, to może krem BB z dobrą ochroną?

      Usuń
  12. Aniu a jakie kremy polecasz z peptydami?
    Jak najbardzije moze być wyższa półka cenowa :)
    Zależy mi na kremch z naprawdę dobrym skłądem na dzień i na noc.

    Łucja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką prawdziwą armatą mógłby się okazać ten krem, bo koktajl peptydów ma naprawdę nie z tej ziemi, a i reszta składu naprawdę cieszy oko. Oczywiście nie używałam, bo cena totalnie spoza mojego zasiegu, ale jeśli to akceptujesz to warto go spróbować :)
      http://www.strivectin.com/sd-advanced.html#product-ingredients

      Usuń
  13. A czy ten krem mogę nakładać na noc na krem z retinolem sesderma? Bo na dzień nakłądajac LIQCC i ten krem z peptydami i filtr Anthelios to za duzo by było.

    Łucja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi chodziło dokładnie o to, żeby to był krem na noc :) Bo tę mocniejszą Sesdermę trzeba stosować co drugi dzień. Więc ja widziałabym to tak, żeby przez pierwsze trzy miesiące stosować na noc tylko słabszą Sesdermę, a po trzech miesiącach stosować ją na zmianę z innym kremem - na przykład z peptydami, jak ten podlinkowany wcześniej.

      Rano tylko serum i filtr :)

      Usuń
    2. Ok, dziękuję :)
      Zamówiłam już wszystkie kremy. Czekam z niecierpliwością na paczki i zaczynam :):)

      Łucja :)

      Usuń
  14. Widze ze na Sephora polska można kupić zestaw próbny http://www.sephora.pl/StriVectin/BSTRIV/SC7680

    Znalazłam cos podobnego jak Strivectin a tanszy
    http://www.forever-young.pl/60ml120ml-krem-argirelina-matrixyl-zmarszczki-kwas-hialuronowy-napina-wypenia-nawila-149-p.asp

    Aniu naet chyba Ty ten krem gdzieś polecałaś :)

    Wandzia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten też się zapowiada świetnie, a ten StriVectin ma po prostu "więcej wszystkiego" :D

      Usuń
  15. Mam nadreaktywną cerę, bardzo podatną na uczulenia od kosmetyków, a ten krem mnie nie uczulił, także też jestem nim bardzo pozytywnie zaskoczona :) Znalazłam go na zastępstwo Normaderm Nuit z Vichy, bo chociaż tamten mi się bardzo sprawdzał to był jednak za drogi. Próbowałam go zamieniać kilka razy, właśnie na Purritin czy Effeclar Duo, ale te kończyły się uczuleniem. I dopiero ten godnie zastąpił Normaderm. Trudno go znaleźć stacjonarnie, kupowałam przez internet, koszt przesyłki wychodzi praktycznie tyle co krem ;) No ale co zrobić, jak stacjonarnie nie ma. Pozdrawiam, Jagoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd jesteś, ale może w jakiejś bardzo konkretnej aptece udałoby Ci się go dostać? Polecam spis tutaj :) http://ceraplus.pl/gdzie-kupic

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger